[Zwrotka 1] Wciąż nie wiem jak przegrać Znam smak powrotów, mój czas pożegnań Przesuwany w miejsca gdzie telepatia już nie sięga Klękam, myślę o wrogach, modlę się za nich Modlę się za ciebie jak do Boga My tacy sami, wciąż tacy mali Coraz bardziej żadni jak nikt Karma wraca do nas jak tlen Kilka chwil zapamiętam aż po kres swoich dni Stałem ja bez twarzy, uczuć i serca Kontra ty bez skazy szczęścia i pełna bólu Dogmat o przejściach, ani łzy ani liczby Nie mówią nic, chce urzeczywistnić sny Lub nie pamiętać niczego Przeżyłem pięć końców naszego świata, drugie tyle końców swojego Zostało mi z tego jakieś kilkanaście zadrapań Dezaprobata u bliskich i twoja wiara na lata Pozdrawiam, cześć synu, z tej strony tata Jesteś dla mnie wszystkim czego sobie nie wyobrażasz Widziałem pierwszy oddech, pamiętam pierwsze słowo Co by się nie działo, tu zawsze będę z tobą Bracia, dzięki za wsparcie, pjona za rapsy Niech żyje pasja, niech umrze zawiść Moja misja to być w twoich myślach Podpisano Green - buntownik i lojalista Tekst - Rap Genius Polska