[Verse 1] Pamiętał jak w wagonie było tłoczno i niepewnie Mówili, że powróci, choć będzie jak bydło bosy Rozgrzewał czyjeś dłonie, serce później pęknie Gdy z milionów dobrych ludzi, zostaną mydło, włosy Udało mu się przetrwać to piekło ostateczne Był żywym bohaterem, ostatnim z rodu faktów Prawie się upiekło, to takie niedorzeczne Zabiło go gazem dwóch pijanych nastolatków Dostali jak w prezencie witaminy i lekarza Bo humanitaryzm rozwinął się już w pełni Przyznali się do winy, obrońca to powtarza I na koszt każdej rodziny będą sobie dobrze jedli W szpitalu kolejka jak za mięsem w PRL-u Ale przecież jest tak dobrze, co Tusku nie mam racji? Komuś leci nerka, w wózku łap ją przyjacielu Trzy lata po śmierci masz swój termin operacji [Ref.] Jesteś good men i ciężko jest ci w Lidlu A tu w wolnym tłumaczeniu jesteś gównem w kiblu Ej good men, bądź mądrym, gdy się wie Że w tym kraju ludziom dobrym wiedzie się źle [Verse 2] NFZ, NIK, OFE i ZUS I śliczny pistolet zbliżamy do ust Patrzymy na siebie, uśmiechamy się i luz A potem - ja jebie, naciskamy wszyscy spust Zapisał się do partii jak za czasów Gierka I o nic się nie martwi, towarzystwo zapamięta Stworzyli stanowisko, dla zarobionej mrówki Ma być zawsze blisko, w palcach przekłada ołówki Ma pod sobą innych, i to oni mają wiedzieć Jak się cokolwiek robi, on ma tylko siedzieć Bo to bardzo ważne by młodzi, po studiach mieli dobrą prace A to przecież nikomu nie szkodzi, że chodzi o władze Ustawia przetargi niczym woźny w szkole ławki Ale przecież jest niegroźny, to nie łapówki to wyprawki Od stówki do stówki, a bez znajomości Znaczysz tyle ile pyskówki dwóch najebanych gości [Ref.] Jesteś good men i ciężko jest ci w Lidlu A tu w wolnym tłumaczeniu jesteś gównem w kiblu Ej good men, bądź mądrym, gdy się wie Że w tym kraju ludziom dobrym wiedzie się źle