Numer Raz - Warszawa gnie cię lyrics

Published

0 194 0

Numer Raz - Warszawa gnie cię lyrics

[Hook: Tede] (x2) W (Warszawa) W (To musisz wiedzieć) A (Warszawa gniecie przecież) [Verse 1: Tede] Jak tu przyjedziesz, to musisz wiedzieć To prawda przecież – WWA gniecie WWA zgniata. WWA zgina Machina jedzie. Działa kombinat Jak wielu wraca stąd mając kwitki? Jak wielu stąd nie wraca nigdy? To pole bitwy jest. Plac budowy Patrz – postawiliśmy Narodowy Jest elegancko – nie to, co wcześniej... Ale chamstwo ma swoje miejsce w tym mieście I czuję się tu jak w gnieździe, jasność? Wiesz, nie sra się w swoje gniazdo... (WWA) [Verse 2: Chada] Jak tu przyjedziesz, musisz to wiedzieć Możesz się stoczyć, możesz pójść siedzieć Za hajs studentki robią tu gałę... Im się wydaje, że wpadły na stałe Kupiłeś bilet. Po co? Sam nie wiesz Niekiedy wódka wygrywa tu z chlebem Jesteś w amoku. Hę. Jaka praca? Weź się zastanów, czy nie czas już wracać Był plan na biznes – spotkał Cię zawód Kurwa! Na chuj nam tu więcej kebabów?! Jeszcze Ci mało? Posłuchaj ziomuś Burzę tu z Jackiem mit szklanych domów [Hook: Tede] (x2) [Verse 3: Tede] Właśnie przyjechał świeży narybek Głupców, co liżą luksus przez szybę Kupców. Hajs na ulicy leży... I każdy w to wierzy i szuka do skutku! Wielkie fortuny widać gołym okiem Jak po mieście śmiga człowiek – marzysz sobie No weź sam powiedz – też tak miewasz Ej, to nie powiewa wiatr przemian Nie wieje. WaWa budzi nadzieje Nie musisz udawać – nic się nie dzieje Masz tylko dawać – nic nie dostaniesz! Ej, kochanie – witam w Warszawie (Musisz to wiedzieć) [Verse 4: Chada] Jak tu przyjedziesz, musisz to wiedzieć Nie tacy jak Ty skończyli w biedzie Niejeden czekał za długo i zwątpił Na coś, co nigdy i tak nie nastąpi Po co się pchasz tu do tej ferajny? Robisz pod siebie już na Centralnym! Jestem wulgarny...To w końcu Chada! Też tak jak Włodi – rdzenny Warszawiak Pozbawiam złudzeń – uwierz w te słowa Chciałbym oszczędzić Wam rozczarowań Jeszcze Ci mało? My aż do zgonu Burzymy z Jackiem mit szklanych grodów To właśnie jest WWA. Warszawa - twoje miasto marzeń... Przyjechałeś tu za hajsem... Uważaj! Możesz się grubo rozczarować, wiesz?! [Verse 5: Tede] WWA [?] się zachłysnąć I na dno pójść w sumie za wszystko Ginie się w tłumie, żegna z ambicją Ktoś, kto przegra upada nisko Miało bogato być, ale jednak... Gdzie ta kariera? Kończysz jak żebrak! Jesteś bezradny, nie wszechmogący Witamy w grze... Kto jest gorący? To miasto to multum katastrof Dziesiątki kultur i my pod tą gwiazdą I ziomki, co śnią o potędze To mrzonki są – nic więcej! Tak koleś – to opowieść z cyklu "Miasto potrafi strawić i wypluć" To kwestia kunsztu jak już tu trafisz Ej! WWA potrafi zabić... (TDF instrumental) [Hook: Tede] (x2)