noon - Friko lyrics

Published

0 163 0

noon - Friko lyrics

[Intro] Nie o różach, nie o bratkach x4 [Verse 1: Eldo] Kasa, kasa wielu się wyprze w manii underground'u Porówna tych co mają ją do boysbandu Ale spoko, powoli trzymam ją darmo Pytasz skąd mam ją? Za to, że do bitu rym ja dam go Samplom, czy jakość im dam bez samplera Pytam teraz, wiesz gdzieś kres jest możliwości komputera Spytaj swojego producenta o to Głośnik to cel, droga to jest walizka z forsą Ale forsa czysta, w którą wkładamy serce Ten hajs to litry potu na każdym koncercie To studyjna duszność, to mikrofon rozpalony To kartek tony, nieraz ucieczki ze szkoły To setki godzin w pociągach gapiąc się w szybę To praktyka i ćwiczenia, kartka i wolne style By potem rym do bitu ożył My jak juczne woły harujemy Ty kupujesz płyty i płacisz za to, że my wkładamy w to pracę Za każdy moment, gdy w empece uderzają Noona palce Wielu mówi pieniądz brudzi, i rap-fortuny rosną Ale tylko tych co przy trakach myślą skarbonką Oto co, a ja z czoła ocieram pot, co na kartkę spada Gdy kolejne wersy piszę nocą Jutro na koncert zagram, wypłatę dostanę Będzie na nowe nagranie, zapłacę czynsz za mieszkanie Dziwisz się? Nasza praca to rymy i bity Kupujcie polskie rap płyty [Ref. Chorus - Jotuze, Eldo] Rozwój kosztuje, to nie sklep wolnocłowy Każdy wers nowy, każdy bit i scratch Lecz, wielu jak sądzę, myśli, że błądzę Pamiętaj, że tylko środkiem do celu są pieniądze [Verse 2: Jotuze] Zobacz ile kasy, chłopaki zgarnęli na płycie Pewnie bawią się gdzie indziej, na podwórku ich nie widzę Ale tak myślą ci co nie widzą nas wcale My z lirycznym arsenałem, przed siebie wytrwale Wielu myśli, że raperzy w Polsce jeżdżą betami Ten biznes kojarzy ze złotem i łańcuchami Jednak większość z nas ozdabia swój świat samplami Trzeszczącymi płytami, świat komentując rymami Chciałbym, żeby kasa wypychała moją kieszeń Ze sklepu Yamahy wyniósłbym wszystko co najlepsze Przede wszystkim robię muzykę A potem, myślę jak będzie to brzmieć Jaką na tym zrobię forsę Każdy z nas jest artystą, ale również człowiekiem Przecież dziecka nie nakarmię kiedyś wdychanym powietrzem Jeść musi każdy i ja mam też swoje potrzeby Droga do ich spełnienia, dla mnie przegrzane samplery Tyle pracy i wrażeń, rap biznes to spełnienie marzeń Najpierw piszę rymy, później stoję w kolejce po gażę Wiesz, nic za Friko [Ref. Chorus - Jotuze, Eldo] Rozwój kosztuje, to nie sklep wolnocłowy Każdy wers nowy, każdy bit i scratch Lecz, wielu jak sądzę, myśli, że błądzę Pamiętaj, że tylko środkiem do celu są pieniądze