[Zwrotka 1: Junes] Nie potrafię mówić prawdy, prosto w oczy Więc nie powiem Ci, kurwa, że ma Cię dosyć Moje myśli to naprawdę ciosy, [bum bum bum] Mój uśmiech to grzeczność, a w nocy Kiedy pęka kolejna butelka ze szkła Współtowarzyszy twarzy rano nie będę pamiętał Zacinam się z reguły naoliwić tryby Może wódka choć i tak jest mi ciężko trybić Mojego trybu życia nie naoliwi nic Skoro miłość nie dała rady, nie da rady nic Moja nieumiejętność ciągle w bagno nas pcha Językiem świata esperanto kłamstwa Rozumiesz, ktoś ci przyzna przez emocję Mówi rzeczy o których wie, że je cofniesz Muszę odkręcać coś ciągle, szwa*kuje prawda Ale dobrych rzeczy z serca też nie umiem nazwać [Zwrotka 2: Junes] Mówią: "lepiej skłamać niż kogoś zranić" Mówią: "lepiej udawać, że jesteś ze stali" Ja czuję się mały, to świat mnie przytłoczył I toczę bój ze sobą o tą prawdę w oczy Ten gość z lustra wie co myślę, na pewno Gorzej, że sam nie wiem co jest ze mną Wolałbym zdechnąć, niż brnąć w to piekło Bo przeze mnie parę żyć jest gehenną Myślisz, że mi lekko? pierdolenie Kłamstwa piętno od urodzenia wpierdol w rejestr I na każde skinienie pytaj mnie o coś Albo spierdalaj ode mnie jak masz z tym kłopot Ja przynajmniej nie udaję, że mam się spoko Większość ludzi tak ma, nikt nie przyznał dotąd Dlatego słuchasz mnie, właśnie dla tych słów A ten tekst wolałbym cofnąć, rozumiesz już? [Zwrotka 3: Junes] Jestem Junes od stóp do głów A Ty zaakceptuj to i pozwól mi dorosnąć już Mówię coś co czuć, jak słyszysz poglądy Tych ludzi, którzy prawdą wycierają sobie mordy Hordy takich u nas, spójrz po swoich ziomach Powtórz za mną chyba że się boisz słowa Każdy z nas to zakłamany skurwiel, prawda! Bez bramki na kłamstwa, u podstawy gardła Ktoś nami pogardza, to Ci co gardzą sobą Wiem, że dostanie mi się za to słowo Ale to mówię, rozumiesz, to, kurwa, przymus życie plus Junes równa się w chuj tu rymów życie? od słów do czynów nie być takim A czy mi się uda to się jeszcze zobaczy Na razie pierwszy tydzień otwieram serce Choć boję się, ze wiecznie zostanie zamknięte