Niedźwiedź - Własne Zdanie lyrics

Published

0 63 0

Niedźwiedź - Własne Zdanie lyrics

[VERSE1: Noeq] Jeżeli nie masz punch'y, to jesteś ziomek słaby Ale gdy on walczy, to chyba zjarał worek trawy Tu nie ma miejsca dla słabych, kleje wersy do pętli na styk, sprawdź Nawet brakuje slota dla małych, teraz to wielki wytrysk masz Ja z tymi liniami popierdalam na bicie i mogę tak dalej Proponuję się wycofać i zastanowić co się typy stało z rapem Pozdrawiam tych typów wypadających z bitu Wchodzę tu nagle bojku i nie masz tych sk**'sów Ja na to bardzo rzadko pozwalam, pozy nie nabieram Bo nie jestem pozerem, sobie to zapamietaj Może ty składasz lepsze linie niż ja Ale ci się wydaje, bo robie inną dziedzine rap Wybicie się stąd, to nie jest główny priorytet Mogłbym zrobić to, lecz oni mają pomysły lipne Teraz underground jest smieszny jak nigdy wcześniej Więc sprawdzaj jak tej muzyki sluchać nikt nie chce [VERSE2: Niedźwiedź] Czas powstać, więc przy majku staje znowu Jak pierdolony feniks, ja powstaje z popiołów To Niedźwiedzi okrzyk, nigdy nie będziesz gotowy Ja wchodze, a ty nigdy nie wejdziesz do głowy Czas się wpierdolić w ten bit, na pełnej rozkminie Rozjebać was wszystkich, pokazać że żyje Czyje są te wszystkie przejebane sk**e Są moje nabrałem ich tyle, że was tym trakiem zabije Pobije, obije wasze cyrkowe składy Zacznijcie szybko szykować dla swojej trupy okłady Poszła fama, już przyjmują pierwsze zakłady Jest to znak waszej nieuchronej zagłady Chuj mnie obchodzą wasze zjebane układy Pierdolisz mi tylko, że ja sam nie dam tu rady Ale nie jestem sam, jest tu jeden z moich braci Za te przejebane sk**e każdy z was na zapłaci