[Intro] Nie chcę być ciekawostką, typ, który robi bity i rapuje Bo tych sześć lat nie minęło mi prosto i wiem, że Mało kto to tak czuje [Zwrotka 1] Gdy zaczynałem, nie miałem nic Może tylko parę planów, delikatny szkic Chciałem nagrać parę tracków, żeby tylko śnić Co by było, gdybym miał to wszystko, co mam dziś To piękna rzecz, móc gonić marzenia Z ludźmi, których znałeś z teledysków, móc chodzić po scenach Kiedy reszta wybiera czy kupić szlugi czy browar na melanż I nie ważne, z której strony stoisz, tak samo boli wybierać Ona czy świat, chciałem mieć je obie Wolne wieczory, dobrze wiesz ile przez nie robię Gdy pytają, odpowiadam, że przynajmniej więcej mogę Idę własnym torem, ślepo wierząc, że mi przetnie drogę I nie odetnie skrzydeł Za długo wierzyłem, że hajs to wszystko czego chcę Choć jak widzę ile mnie to kosztuje To znowu tracę wiarę i chyba ten hajs to wszystko czego chcę Spełniam sny moich znajomych Którym zabrakło odwagi, żeby postawić na swoim, co Amerykański sen w polskiej, szarej norze Tylko czemu przez to dostaje coś, o co sam nie proszę Znów, znów, znów, znów... [Zwrotka 2] Zagrałem sporo ponad sto koncertów, jak to liczyć od początku Pewnie dlatego od dwóch lat jestem bez stałego związku Mieliśmy puste sale i wypchane kluby te do pełna Gdzie rozbiłem kilka cudzych związków przez te dupy po koncertach Nie pytaj mnie czy czuję dumę, zapytaj kto tu jej nie uległ Gdy łapiesz pierwsze zyski za popękaną skórę na kostkach Odbicia rekordów, godzin pracy na własny rachunek Dawni przyjaciele dawno pokończyli na saksach Z wiarą, że hajs ubezpieczy ich bardziej niż AXA A ja się zastanawiam, siedząc na tylnych siedzeniach w taksach Czy że nie siedzę we własnym aucie, to znak, że nie daję z siebie maksa I wiem, że każdy z nich to sprawdza i żadna ze mnie gwiazda Ale byliby ze mną, gdyby nie padli przy jazdach Że wolą mieć blizny od złotych klamer, zegarków na nadgarstkach Niż po dupach, które takich jak oni wyliczają na palcach A dziś wciąż spełniam sny moich znajomych Którym zabrakło odwagi, żeby postawić na swoim, co Amerykański sen w polskiej, szarej norze Tylko czemu przez to dostaje coś, o co sam nie proszę Znów, znów i znów, znów... Jak mogę o nich zapomnieć, za długo chciałem tu dotrzeć... [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]