Neile - Hakuna Matata lyrics

Published

0 134 0

Neile - Hakuna Matata lyrics

W domu mam rakietę jak z NASA, nie trzeba dużo by mnie podnieciła Stoi przede mną bogini w szpilkach, rano mówi mi konichiwa Moje życie jest kartką z pisma, jestem happy zobacz to Demony przeszłości nie wołają już za mną, Neile, wołacz o! Dają mi dziś sto na sto, chociaż nie mieszczę się w żadnych ramach Jestem jak czarny kwadrat na białym tle - nie przedstawiam To mezalians mieszam gatunki, flow, inspiracje, alkohole Przydałby mi się po tym wszystkim autopilot bo tracę autokontrolę Jestem marką samą w sobie, wchodzę jak potentat na rynek Może ten track Cię nie zabiję, ale ma ten potencjał, ma siłę Wchodzę na beat, nie czuję oporów, nie czuję nawet oporu powietrza Reszta przy tym to gra pozorów, jestem papierem ściernym, reszta to nawierzchnia Daj mi lubrykant, zaraz się tutaj rozbrykam Sprowadzę tu deszcz pieniędzy, zobacz jak rozkwitam Prędzej wyrośnie mi kaktus, niż prędzej czy później nie zjem tej gry Mam dla Ciebie parę faktów dziś, to coś więcej niż "jebać psy" Chciałeś mi sprzedać ten syf, znowu siedzę przy alko na stole Popielniczka z tlącym się gibonem, nie stój tak z tym kalkulatorem Czuję to w zakamarku na dolę, mam do serca wszczepiony bypa** Uciekają mi nim ludzie uczucia, tylko miłość jeszcze gdzieś tam się majta Odpalam fajka od fajka, chociaż mam w sobie ten ogień Tlen - odłączam obieg w Twojej kabinie pryszni... yy... nagraniowej To nie grafomania to słowotwórstwo, taka moja natura dla zasad Nie mam respektu to głowobójstwo zabijam głową hakuna matata Trzęsę nową szkołą, choć w sobie mam starą duszę Twoją szyję rękoma gadżeta, czytaj pomiędzy wierszami jak uczeń Na co jeszcze miałbym tu wpaść, no może na Ciebie kiedy schodzę po browar Ciężko mi doprowadzić myśl do końca, bo co chwilę wpada mi nowa To zabawa w słowa, w scrabble, naparza mnie głowa, jakbym ją miał w imadle Zawsze wiedziałem, że mnie nie dogonią, życzę, żeby wiatr wiał im w żagle Nie chcieli mnie dopuścić do głosu, w tej chwili już przeciw znika Stoję przed nimi, pytam - jakbym krzyczał naćpany - dajcie mi przeciwnika! Trochę sobie tutaj po-kickam, puszczając kolejne kopiące numery Od kicka do kicka poznamy się bliżej, to jest Tom, to jest Marry Tom ma dom, a w domu ma pracownie, obdziera je ze skóry skurwiel A Marry liczy kiedyś na białą suknię, będzie jej w niej do twarzy w trumnie Jej los się właśnie waży w sumie #21 gram Pozbawiona oddechu ląduje na Toma stole, Tom będzie ją brał wow Czy poleciałem, aż tutaj, myśleliście, że to muzyka z happy endem? Jest beka, ale zabijał beki w tym kawałku już dla beki nie będę Jakże kurwa jestem szczodry, ja pierdole A to jest kurwa Steve, sam nie wiem co tu robi ten koleś Wyłączcie mi to, bo się nie odpierdolę Albo chuj założę Twojej matki futro z norek, patrz jak się odpierdolę! Tekst: Rap Genius Polska