NbH - Leń lyrics

Published

0 66 0

NbH - Leń lyrics

[Intro] [Verse 1: T.O.M.S] Mógłbym rozsądniej obchodzić się z tym, co życie mi dało Ale nie sądzę, żeby wtedy coś dla mnie zostało Dlatego z każdym dniem trwonię czas na pierdoły Piję bro, albo wbijam w to, czy iść do szkoły Musze znaleźć sobie nową miejscówkę na picie piwa Bo samotności ukojeniem, czasem tylko picie bywa Spluwam na tę chandrę, tym co wypada mi z płuc Jest nowy dzień, więc na nowo człowiekiem się zrób Więc wstałem rano przesłuchałem wszystkie bity Cały tydzień zmarnowałem, więc może chociaż dziś mi Coś wyjdzie, ale niestety jestem w takim stanie że choć czuję to i rymy są - nic nie napisałem Więc ubrałem odświętnie koszulę i pojechałem do sklepu Po 2 piwa i po dwanaście petów, szlugów Piszę ten tekst, myślę spróbuj, walczę o wenę Ale piszę ten tekst, zamiast na płytę z Aemem [Hook] Wiem, ze muszę zrobić coś z tym, żeby nie marnować tlenu Ale nie chcę mi się tak, że nawet nie skończę refrenu... [Verse 2: T.O.M.S] Nie wiem co Aem na to i za to sorry, stary Ale wbijam w to teraz. Daj trochę wiary! Nic na siłę, bo na siłę nawet gówno mi nie idzie I w podobny sposób zmarnowałem cały tydzień Bo mieliśmy plan do końca miesiąca skończyć Ale w tym upale ciężko jest energię włączyć Tylko pale i ćwiarę deLuxe piję od rana Tak zostaje mi w głowie, że szefie przecież się staram Miałem ustawić się z tą panną na bro, albo herbatę Ale raz powiedziała "nie" więc nie będę uparty Tylko zadzwonię do niej jeszcze tylko z 5 razy Potem się uspokoję, bo i tak kończą mi się hajsy Tak działam przez ten tydzień, potem się dziwie Gdzie jest mój należny beaver? nie Bieber Przy piwie tym drugim kończę tę zwrotki, mam 9 cygarów Więc pomału, bo nie mam już więcej forsy. Nie żałuję [Hook] [Verse 3: Aem] Słyszałeś bajkę o porze, selerze i dżemie Że o tej porze se leże i drzemię? Jestem leniem! Jestem leniem, ale się staram Jestem pewien, że posprzątam ten bałagan Na terenie wkoło łóżka i że wstanę gdzieś nad ranem „Szósta?” „Aem kurwa, weź ten zegarek ustaw w końcu! Raczej budzik w nim, byś przespał parę godzin i dokończył Co zacząłeś” lecz daleko dziś mi „ale do czego?” By robić coś więcej niż nic, poza leżeniem jak kołek, nie no Może to zrobię i zlituję nad pokojem się Ogarnę też łazienkę, kuchnię a na pewno co jest w niej – lodówkę Jak już zjem, może doda mi to siły, ale nie... Posiłki mnie rozleniwiły, nastawiły na sen Lecz jutro ani chwili na bank nie zmarnuję - wiem to I ogarnę wszystko, jak zadzwoni dzwonek, tudzież budzik A póki co z mym leniem zbijam pionę i mam luzik [Breakdown] [Bonustrack begins] [Verse 1: Aem] Wczoraj miałem ambitny plan, żeby wstać dziś wcześniej Lecz czy wolny dzień to czas na załatwianie spraw na mieście? Diabeł szepcze: „Wstań, idź szczać ale nie ściel, jeszcze wrócisz tu!” Pęcherz wydarł mnie na chwilę z łóżka, więc zdobywa punkt Lecz leń już nie jest w tyle, kładzie mnie z powrotem I przestawiam budzik ciut do przodu, w ten sposób czas na sen odrobię Zmarnowany przez tę fizjologię, a chuj z nią... (ziewa) Sorry, zaniemogłem ale wróciłem na nowo Nie mam siły by się podnieść, ruszyć się czy ruszyć głową ściślej jestem osobą z tych co nic nie zrobią, kiedy się nie chce im Któraś dzwoni z firmy, chcąc bym myślał... Nie, nic z tego nie będzie dziś Wskórać nic nie jestem w stanie (niee), żadna konstruktywna myśl nie przyjdzie By odwiedzić mnie bo samotnie chcę (chcę) posiedzieć sobie w mym umyśle I nic mi się nie chce, a myślałem, żeby wstać dziś wcześniej Ale to jedyny wolny dzień gdzie nic nie muszę, więc go prześpię I nic mi się nie chcę, lecz uwierzcie, że chciałem wstać dziś wcześniej Choć to jedyny wolny dzień, gdzie nic nie muszę, prześpię go [Dialogue between Aem and T.O.M.S introducing to the next song]