[VERSE 1: T.O.M.S] Pozwól, że zabiorę głos... typkom od bragga Ja robię to gówno, gdy tylko się przedstawiam Jestem jak Black Milk - daję pokarm typ kotom Wyglądam, jak wrak, płynę i tak, jak USS Proton Mówisz, ze cie zawiodłem. Tak? Masz słuszność Zawiodłem cie do krainy, gdzie rządzi moja próżność To największy zawód na jaki mnie stać Bo za darmo moim zawodem jest rap. Teraz patrz Znowu para rymów. Znowu para zamiast dymu Znowu "nara", zamiast wymówić coś, przez co wróci wiara Znowu "kara". Znowu "wara". Znowu "zaraz się postaram" Gra rap chmara paralityków i kala wersy, bity Znów piszę coś, co da się nawinąć bez przeszkód Potem dodaje do tej gry słupki, żeby dupki mogły biec już. Ruszaj! Musisz mnie dogonić, jeśli chcesz się szkolić Jeśli zwolnisz, na zawsze będziesz widział ten pierdolnik [HOOK] Kolejnym wersem tworze burze rymów! Dojem mi tekstem o to, że burze synów Burzę każdą następną serię knowań Chociaż wszyscy wiedzą, że są to puste słowa Kolejnym wersem tworze burze rymów! Dojem mi tekstem o to, że burze synów Burzę każdą następną serię knowań Chociaż wszyscy wiemy, że są to znów czcze słowa [VERSE 2: T.O.M.S] Nawet nie pamięta twojej ksywy, choć miałem na końcu języka Widocznie ją wyplułem, bo jest taka nijaka Słuchaj. To ciosu się unika, a nie przeciwnika Będąc na przeciw znikaj, choć nie widać w tobie Magika Ty z tym, co masz myślisz pewnie, że zazdroszczę Formalnie mając penisa powinieneś być gościem Ale nawet nie muszę sprawdzać, czy masz tam fiuta Bo jesteś wielką p**y i nie chce cie wykutać Myślisz, ze masz talent? (Ty, pokaż, ziom! Pokaż!) Jeśli tak, to bardzo dobrze go schowałeś Ja jestem okrutny, bo chce twego dobra Doceń to teraz, albo jak zawsze się obraź Żałosne, jak ci, co chcą tworzyć polski pimpin' Chociaż w życiu nie widzieli jednej dziwki Nie jesteś plejerem. Najwyżej plejbojem Ja jestem hazardzistą, chociaż nie od gier przy stole Gram rap [HOOK] [VERSE 2: DR PLUM] Nie jestem z tych, którzy non-stop piją Jestem tym, który ma więcej stylu niż sam Dior To flow, to pobyt w Rio oldshoolowy, jak Casio Patrz tu. To herkulesa vibe tu - łby odcinam żmijom Zawsze powtarzam na pierwszym miejscu trening Bo do perfekcji może nawet dojść ktoś, kto sepleni Kiedy patrzę na pierwszą ligę, to biję gość brawo Bo to komedia, w której aktorzy złość grają dość słabo Jestem nadzieją, rzucającą koło ratunkowe w ten nurt Nie będąc matką głupich, tylko ojcem następców Jestem esencją, nadającą tej grze sensu Wyrywając plastikowe grill z waszych spróchniałych zębów Olewam recenzentów, których przepełnia zazdrość Kiedyś starali się nagrywać, teraz robią na złość Twoje zdanie? dla mnie milczenie innych więcej mi powie Słuchając tych, których szanuję, a noszą miano "Mój Człowiek" [HOOK]