Natz - Sens lyrics

Published

0 108 0

Natz - Sens lyrics

[Verse 1: HuczuHucz] Mam dwadzieścia cztery lata, nie wiem już co dalej Liczę ile rap mi zabrał, ile nieprzespanych nocy Żeby stanąć w miejscu, w którym dzisiaj stoję I popatrzeć w Twoje oczy, co zmęczone są jak moje Tym szukaniem jakichkolwiek zalet pośród moich źrenic Bym gotowy był na zmiany, bo oboje jesteśmy spragnieni Takich przeżyć, żeby razem się odbić od ziemi I dojść jeszcze dalej, wyżej niż nas ograniczył zenit Dziś nie widzę sensu, naprawdę I nie umiem nie stać w miejscu i już nigdy nie będzie jak dawniej Tonę wśród krzywdy tracąc życia piękno, ale nawet Nie łapię brzytwy się, bo ręce mam już skrępowane Żyję wśród innych, z których każdy chciałby wygrać, luz Ja stanąłem bezsilny, nie pozwala mi kondycja już By biec, żeby coś przeżyć, tak po prostu biec I uwierzyć, że tu kiedyś znajdę sens [Verse 2: Masia] Nie mam siły ruszyć z miejsca By ruszyć się wyrywam Przegrywam, myśląc miesiącami, że wygrywam, bywa Chcę czuć dłużej, jak wszystko po mnie spływa Czuje za dużo, gdy nie powinnam, mam to, nadzieja fałszywa Sens czasem jest tam gdzie myślisz, że go nie ma Sensu nie ma, jak rozbijasz się o chodnik nieraz Teraz bez sensu byłoby się poddać, zbieraj siły Wszystko jest bez sensu, ale nic bez znaczenia Zmieniaj nastawienia, przestaw się, przedstaw od nowa Zbierz myśli, choć wiem, że boli, mi też tak pęka głowa Czas weź trochę dla siebie, nie oddaj go, zachowaj Droga nie będzie prosta, i dobrze, bo to Twoja droga Wyrzucam z siebie ten dźwięk, żeby Zrobiło mi się lżej, kiedyś Tym dźwiękiem rzucę w tych co nie dają mi wierzyć Żyć bez poczucia sensu, to tak jakby nie żyć I Ty wyrzuć z siebie ten dźwięk, żeby Zrobiło Ci się lżej, kiedyś Tym dźwiękiem rzucisz w tych co nie dają Ci wierzyć Skumuluj siłę swoich przeżyć, gdy Wyrzuć z siebie ten dźwięk, żeby Zrobiło Ci się lżej, kiedyś Tym dźwiękiem rzucisz w tych co nie dają Ci wierzyć Żyć bez poczucia sensu, to tak jakby nie żyć [Verse 3: HuczuHucz] Szukałem sensu pośród ulic i szukałem pośród ludzi Ale chyba nie ma sensu szukać sensu tu dziś Co życie daje warto brać, kolejny rok nad kartką I piszę w nocy, bo przeszkadza mi już światło dnia Ile ważą słowa wie niewielu Nie mówi o tym natężenie dźwięku, czy gramatura papieru Szukałem sensu w książkach - to nic nie warte Z moim wzrokiem już od dawna nie spotkała się żadna z ich kartek Przybite gwoźdźmi w ramach chwile mamy na ścianach Zdjąć je łatwo, ale trudno się przełamać Wciąż patrzymy w ekran, nawet gdy już emitują śnieg Próbując dostrzec sens tam, ale myśli lewitują gdzieś Im więcej mamy grzechów tym spowiedź jest krótsza Bo jest tyle słów, które nie zechcą nigdy przejść przez usta nam Idąc do lustra sam wygarnij człowiekowi zdanie Że cały sensem życia jest jego poszukiwanie