Narodowe Centrum Kultury - Łona - Rozmowa lyrics

Published

0 151 0

Narodowe Centrum Kultury - Łona - Rozmowa lyrics

To było wczoraj, pamiętam, chociaż pamięć krucha Zadzwonił telefon, odbieram, mówię: „Halo, słucham” I nagle wszystko wybucha i ogniem zieje To Bóg do mnie dzwoni, mówi: „Łona, co tam się dzieje?” Nie, to pomyłka jakaś, nic nie rozumiem Słyszę: „Święty Piotr wybrał losowo twój numer Ja tu nic nie widzę z góry, bo mi zasłaniają chmury Widoczność licha, więc przestań pieprzyć, mów, co słychać!” Aaa, kicha. Każdy bezimienny Wszędzie, jak nie wojna, to przynajmniej stan wojenny Tak przywitać się z ogólnopolską publicznością mógł tylko Łona. Wcześniej znany głównie w rodzimym Szczecinie, płytą „Koniec żartów” wydaną w 2001 roku przez Asfalt Records przypuścił szturm na inteligentnych, ceniących dwuznaczności i ironię fanów w całym kraju. Sam tytuł albumu w zderzeniu z singlem „Rozmowa” jest żartem najwyższej próby ale Łona oprócz poczucia humoru miał do zaprezentowania znacznie więcej: świetne flow błyskotliwość, spostrzegawczość i do tego puszczał oczko do słuchacza. To wszystko mogłyby nie wystarczyć, gdyby styl nie przegryzał się tak idealnie z beatami Webbera pozostając na tyle blisko klasycznego hip-hopu, aby nie zostać odrzuconym przez odbiorcę przyzwyczajonego do mniej wyrafinowanych artystów. Łona dzięki temu nie skończył jak Afro Jax, maskotka awangardy i hiphopowy pieszczoch środowisk pozarapowych. Najwyraźniej Bóg dał szczecińskiemu raperowi tyle właściwych wskazówek, że w kilkanaście lat po debiucie wciąż jest jednym z filarów sceny