Napz (rapper) - Ghost lyrics

Published

0 149 0

Napz (rapper) - Ghost lyrics

Na tej scenie czuję ten pierdolony zaduch Każdym wersem chcę orzeźwić ją #Halls Nie mogą odetchnąć kochają mnie na zabój Bo mam najwyższe IQ, rozwikłam to #Holmes Unoszę się ponad nich, to już nie są skrzydła Nie dam ciała wierz mi #Obenautyka Obenautyka# zaraz wyzionę ducha menciu Ezoteryka# bo to nie dla każdego, wiesz już Piję duszkiem, widzę pół, widzę później #Słabo Czuję już dzień, w bani pustkę, zaraz uschnę #Znów to samo Znów to samo, Znów to samo Dzień jak co dzień kurwa #Jak co rano Pierdolone beztalencia chcą zaistnieć, rap bez huku To jak lać spiryt, żeby podnieść kogoś na duchu Mów mi Charon kasuję wacków za chęć płynięcia z prądem Chcą, płynąć na gapę dlatego w ich przypadku milczenie jest złotem