Na pół etatu - To jest o tym... lyrics

Published

0 264 0

Na pół etatu - To jest o tym... lyrics

[Intro] Bo to jest o tym, o tym, co wokół nas [4x] [Quiz] Ja już od dawna wiem to Mój pokój, mój dom, moje piętno Tu cztery osoby łączą się w jedną Dom to coś więcej niż tylko tynk z cegłą Naginam schodami, bo windy nie mamy na drugie piętro A mój pokój? Kiedyś nasz pokój Sam tu kimam, albo ze swoją panną u boku Mam tu burdel za często Pamiętam jak mój brat wypierdalał mi przez okno ciuchy na zewnątrz Niestety - nie łatwo jest wytrzymać ze mną Aż za dobrze moja rodzina wie to Moja matka? - Nikt nie ma takiej cierpliwości do mnie jak ona Powtarza mi ciągle te słowa "dom to nie hotel - rozumiesz?" I chodź nie jestem już dzieckiem ma mi za złe jak tu nie nocuję A ojciec? - Jak pociesza to po ramieniu klepie Wtedy wiem - wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej [Feelhip] Jestem z bloku, i to nie powód do dumy Tak tu żyją tłumy, durniu rusz umysł Powód do dumy to znaczenie czterech ścian Fakt kogo tu mam i że nie jestem sam Mam swój kwadrat, własny, ciepły kąt Miejsce, o którym z dumą mówię "dom" Pierdolę za oknem syf, gdy zamykam drzwi Bo nieważne gdzie, za ile - ważne jest z kim Matka dała ciepło, bezpieczeństwo i pewność Ojciec świadomość, że nie żyje się jak wszystko jedno Odpowiedzialność za młodego zbudowała świadomość Że rodzeństwo to więcej niż pokrewność (pozdro brat) Przeszłość odciska piętno na teraźniejszość Dziś mam swój dom, buduję bezpieczeństwo Są dwie osoby, dla których rzucę wszystko Podpalę świat benzyną by być blisko, blisko nich