Na pół etatu - Brat lyrics

Published

0 243 0

Na pół etatu - Brat lyrics

[Verse 1: Quiz] Kiedy się rodziłem to on miał trzy i pół roku Mieszkaliśmy w małej kawalerce w wielkim bloku Na Pradze - północny wschód Warszawy Tam część wspomnień na zawsze już zostanie Jego przyjaciel z tamtych lat odszedł dwa lata temu 300 mil stąd, dość szybko odbił od problemów Wkrótce zamieszkaliśmy po drugiej stronie Wisły Babcia ze Stanów na inny adres przysyłała listy On tu dorastał, rodzice dbali o nas Zawsze on miał przejebane bardziej jak coś przeskrobał W domu miał dobre wzorce, w szkole niezbyt Przez to objechał tagami pełno sąsiednich osiedli Mimo to szkoła dała mu więcej niż ktokolwiek Skumasz to pewnie wreszcie jak sam ją dorwiesz W czwartej klasie nieśmiale gadał "cześć" jej W siódmej i ósmej na rolkach prawie łamał ręce Bujał się wtedy z bratem mojego ziomka Jakoś w tamtym czasie zapalił pierwszego jointa Wtedy na Jordanku często siedział Zaraz potem jego drugi przyjaciel odszedł do nieba W chuj patologia, żeby z ziombla Heroina wyssała życie po kilku miesiącach Wtedy jakoś z dziewuchą, o której było wcześniej Rozjebało się wszystko doszczętnie Za to miał dobrych typów w ogólniaku Stamtąd po dziś dzień ma bliznę w pamięci i przyjaciół W luźnej atmosferze dotrwał do matury By po medycynie zacząć w końcu leczyć ludzi Na drugim roku lekko pochlał i miał niezłą dupę Do czasu, w którym stwierdził, że nie jest lekkoduchem Spotkał poprzednią, uczucia nie zardzewiały Bo dziś jest jego żoną, a nasi starzy dziadkami są [Ref. Feelhip, Quiz] Kiedy wszystko Cię wkurwia na max Kiedy nawet nie masz siły, żeby stać Kiedy w następny dzień już Ci wiary jest brak Pamiętaj - zawsze obok stoi brat [2x] [Verse 2: Feelhip] Braci się nie traci to stygmat więzów krwi Znam na wylot go jak pustą kieszeń - uwierz mi Pójdę w ogień za nim, nie próbuj tego sprawdzać Nawet, gdy robi źle, mów mi "adwokat diabła" Urodził się jak miałem trzy i pół roku Pamiętam wzruszenie ojca i łzę w jego oku Kawalerka, jeden pokój na obrzeżach Warszawy Wracam tam myślami, żeby świat zostawić Zdmuchuję wspomnień kurz jak on z winyli Bez niego ani rusz i ani chwili Przyszedł na świat w końcu osiemdziesiątych lat Poznałem wtedy znaczenie nowego słowa "brat" Od dziecka miał w oczach to samo dobro co dziś I od dziecka upór, którego nie nagniesz do dziś Jedna miłość, jedna krew, jedna więź Iść za nim na koniec świata - nie próbuj przerwać jej Jego charakter? Mógłbyś się kurwa, uczyć Jak być nieugiętym, kochać i śmiać się z głupich I wiem - jak jest źle i mam kurewski problem Jest on i zawsze mi pomoże Podnieś rękę na niego, obudzisz się tylko z jedną Świat jest nasz, młody, limitem jest tylko niebo Nieważne, gdzie byśmy byli, co by się nie działo Jestem zawsze z Tobą, dzwoń śmiało [Ref. Quiz, Feelhip] Kiedy wszystko Cię wkurwia na max Kiedy nawet nie masz siły, żeby stać Kiedy w następny dzień już Ci wiary jest brak Pamiętaj - zawsze obok stoi brat [2x]