Myslovitz - Koniec lata lyrics

Published

0 254 0

Myslovitz - Koniec lata lyrics

Patrzę pod słońce bo Wydaje mi się to śmieszne Plamy koloru rdzy Ktoś wymalował jak pędzlem To chyba koniec lata Nie czułem go od tylu lat Jak koniec świata A mój wygląda właśnie tak Stoję tu jakiś czas Bo ktoś wystawił mnie za drzwi Niczym zużyty płaszcz Zapach wypłucze wiatr, nie patrzysz To chyba koniec lata Nie czułem go od tylu lat Jak koniec świata A mój wygląda właśnie tak To chyba koniec świata Więc to wygląda właśnie tak Mój koniec świata Koniec świata Tak chciałbym to zapomnieć i zamknąć drzwi I uciec gdzieś daleko o setki mil Ustąpić wreszcie miejsca i wyjść jak ty Nikt nie odnajdzie mnie Zapomnieć o tym wszystkim, rozpuścić się, zbiec Zastygnąć i udawać, że nie ma mnie Zapomnieć się, zwariować i zapaść w sen I nikt nie odnajdzie mnie Roztopić się na słońcu i zatrzeć ślad Zagubić, zostać plamą wśród innych plam Najlepszy pomysł zły jaki dotąd mam Po co masz męczyć się? I nikt nie odnajdzie mnie I nikt nie odnajdzie mnie I nikt nie odnajdzie mnie Nikt Stoję tu jakiś czas Bo wystawiłaś mnie za drzwi Niczym zużyty płaszcz Zapach wypłucze wiatr Patrzysz Lekko uśmiecham się Lecz wcale mi nie jest do śmiechu Za horyzontem gdzieś Burza i słyszę jej echo Patrzę pod słońce bo Wydaje mi się to śmieszne Plamy koloru rdzy Ktoś wymalował jak pędzlem Leniwie płynie czas Płynie, odpływa wciąż dalej W ręku zapałkę mam Chyba za chwilę coś spalę To chyba koniec lata Jak koniec świata