Mirosław Czyżykiewicz - Portret lyrics

Published

0 73 0

Mirosław Czyżykiewicz - Portret lyrics

Kelnereczka z Café Milet z twarzą śliczną jak święty obrazek śmiała się, śmiała się, śmiała się kiedym pobladł, a potem rozmarzył Woalką z dymu przystrojona zza horyzontu spitych łbów z bukietem piw, no niech ja skonam, frunęła do mnie jak na ślub Krew się w rosę zmieniła (w to wierzę) gdym jej kontur wykradał przestrzeni miękkim węglem na szrajbpapierze zwykły kontur, a nie z tej Ziemi Już ją miałem, już z ręki mi jadła jużem szczupłych czuł bioder wachlarze nagle łza napęczniała i spadła nie dziwcie się, są takie twarze Miła wybacz, znów żal mnie zamroczył twoją twarz szpecę sznytem węgielnym i rozcieram twe usta i oczy niedbałym ruchem ręki.