Mirosław Czyżykiewicz - W stylu Horacego lyrics

Published

0 50 0

Mirosław Czyżykiewicz - W stylu Horacego lyrics

Nieś się, stateczku, przez fale złudne. Łopoczą żagle jak zmięte ruble. Z ładowni słychać skowyt republik. Skrzypienie burty. Trzeszczy w szwach co opina żebra. W morzu drapieżnych ryb pewnie nie brak. Nawet pasażer o silnych nerwach Rzyga jak struty. Nieś się, stateczku, w burz kłębowisku. Sztorm, choć wścieklejszy jest od pocisku, Bezsilniej słucha władnego świstu - Tak bardzo, że aż Nie wie, gdzie pędzić: w tę? W tamtą? W jeszcze Inną? Bo cztery strony ma przestrzeń, Jak cztery ściany - każde z pomieszczeń, Choćby w nich mieszkał Boreasz. Nieś się i nie bój, że skalny występ Przebije burtę. Odkryjesz wyspę, Jedną z tych wysp, gdzie sto lat po wszystkim Krzyże dostrzegasz, Gdzie obwiązany tasiemką pakiet Listów sprzedaje ci dziecko: takie Błękitne oczy jawnym są znakiem - Ojcem był żeglarz. Nie wierz, stateczku, przewodnim gwiazdom: Tyle ich tam, że niebo jest zjazdem Sztabu głównego, gdy straszą nas tą Próżnią nad głową , Wierz tylko temu, co się nie zmieni: Wierz demokracji wolnych przestrzeni, Która, choć w burzach sporów się pieni, Ma dno pod sobą. Jedni w dal płyną na złość losowi. Inni - dosolić Euklidesowi. Inni znów - po to, by mieć to z głowy. Wszystko to nieźle, lecz ty... Lecz ty stateczku, o każdej porze Dostrzeż horyzont choćby w horrorze, Nieś się w dal, aż sam się staniesz morzem, Nieśże się, nieśże. Nieś się i nie bój, że skalny występ Przebije burtę. Odkryjesz wyspę, Jedną z tych wysp, gdzie sto lat po wszystkim Krzyże dostrzegasz, Gdzie obwiązany tasiemką pakiet Listów sprzedaje ci dziecko: takie... Błękitne oczy jawnym są znakiem - Ojcem był żeglarz.