Mirosław Czyżykiewicz - Jazzz lyrics

Published

0 82 0

Mirosław Czyżykiewicz - Jazzz lyrics

Nie jest tak źle no przecież nie na fajki mam na wino czasem też w planach recital za pół roku już taka branża lecz ja spokój oraz stalowe nerwy mam za kram którego głównym jestem sprawcą łyknę dziś na czczo jakiś klej Mesdames, Messieurs - jazzz... Nie jest tak źle no przecież nie kiedyś z dnia na dzień żyłem fartem w ten czas gdy nic nie było warte bardziej niż zdobyć ją za każdą z cen (ja dziś to wiem) do innej wierność mnie zgubiła a potem to już tamta była gwiazdą żurnali i zostałem sam jak palec w śnieżnej dali los często nazbyt hojny jest Rien ne va plus - faites vos jeux Nie jest tak źle no jeszcze nie żył sobie ktoś jak na swój wiek piękne i mądre pisał wiersze i jeszcze byłby został wieszczem gdyby nie to że kiedyś coś tam się spaliło potem odeszła jego miłość on nad ostatnim ze swych dzieł Mada me, Monsieur... kropnął sobie w łeb - jazzz... Nie jest tak źle no przecież nie o naszych czasach co za pech powiedzieć można tak niewiele i tylko w sejmie i w kościele recepty na udane życie czują się zawsze wyśmienicie dla tych co niezłą wzięli szkołę na tym padole łez jest - jazzz... Nie jest tak źle no przecież nie można mieć czasem kiepski dzień z końcem epoki to się zdarza i w końcu kogo to obraża ten pusty pokój krzesła gięte wszystko i tak jest wynajęte sam tego chciałem tak już jest gdy się za barda robić chce z kulawą nogą wdepnie pies telefon milczy pada deszcz Madame, Monsieur - jazzz... Nie jest tak źle no przecież nie poczekaj na mnie jeszcze przed końcem stulecia się rozkręcę zarobię kasę potem z wdziękiem serce na twoje ręce złożę no bo inaczej być nie może już dziś ślubuję ci to więc Mesdames, Messieurs - jazzz, jazzz, jazzz...