Miklak x Jarosław Beatz - Labitynt lyrics

Published

0 82 0

Miklak x Jarosław Beatz - Labitynt lyrics

[Zwrotka 1] Wypuszczam pare z ust, mroz dostal sie do pluc Czuje chlod tam gdzie bol ulotnil sie jak kurz Mysle o tym co bylo z pewnym sentymentem Ale nie zamierzam wracac, wszystkie drzwi sa zamkniete Ogrzewam swoje dlonie w plomieniu palonych mostow Bylo mi trudno tylko na poczatku Teraz to bardziej rutyna, czasem tylko sobie westchne Mijajac kolejne zaspy w pogoni po szczescie Choc nie cpam jak ten co wypisal te recepte W zyciu piekne sa chwile, chciwie siegam po nastepne Bywaja gorsze, to one kuja charakter To dzieki nim doceniam to co jest naprawde wazne Brne w rakietach by nie wpasc po uszy Bo nawet rakieta schronu uczuc nie skruszy Nic mnie juz nie zdziwi wiec czemu sie dziwisz Te wersy mialem spalic #Dziwisz [Refren x2] Moja droga to labirynt bez slepych zaulkow Wszystkie sciezki biegna do jednego punktu Kazda z nich obdarzy mnie doswiadczeniem Ja chlone je chciwie kroczac przed siebie [Zwrotka 2] (Mnie) otacza kazdy fragment otoczenia (Mgla) tak gesta jakby byla cialem stalym To jak oplata dla zapomnianego bostwa Zlozona ze strachu i blednacej wiary Musze isc choc kierunek dawno juz zgubilem Tylko to powstrzymuje rodzaca sie panike Wysilek daje szanse zapomnienia o problemach Kazdy krok daje wiare ktora place za marzenia Choc czasem watpie, dobra czesciej niz czaem Ostatkiem sil zaszepiam motywacje Patogeny lenistwa, chociaz laczy nas przyjazn Szczepionka z motywacji na chwile zabija I brne przez oslepiajaca biel To kara za lekkomyslnosc? kolejny test? Kolejny poziom, labirynt wersja beta Przyswieca mi cel i to on mnie oslepia [Refren x2]