Matheo - Wrócić - Wylot lyrics

Published

0 52 0

Matheo - Wrócić - Wylot lyrics

[Zwrotka 1] Zbyt zaufałem lufce i zwiniętej stuzłotówce Odpowiedź przyszła w jednej sekundzie na porodówce Zachodni wiatr przewiał myśli w chorej makówce Jak halny, co dla górali kończy się ich samobójstwem Walka z lustrem, z cieniem, z demonami Dla tych co zwierzą w tym, co go zwą imionami Ten co mówi językami wszystkimi, chodzi nocami zimnymi Co ukrywa się gdzieś pomiędzy innymi Widzieli go raz, siedział na kamieniu drzemał Spojrzeniem kamienował, oddechem powalał drzewa Był Adam i Ewa, i on, podobno Nawet gdy jest ciemno, na tarczy noszę godło Pode mną siodło, jadę tam gdzie horyzont... Jadę tam gdzie horyzont [Refren x2] A gdy to usłyszysz, to zabije mocniej serce w piersi twej W tej ciszy, co spowija nocą wszystkie moce dobre i złe [Zwrotka 2] Siedzę w parku na ławce i obserwuję pościg Gonią ku szczęśliwości ludzie dorośli Wrośli w kult zazdrości, wciągnięci w zawiłości Zmęczeni mieszkańcy planety Ziemi Dla jednych czas się żenić, dla innych czas umierać A tak czy inaczej tylko tu, tylko teraz Los poniewiera, ja mam futerał i mam broń Nie pójdę na dno, choć pewno nie będzie łatwo Nie zawsze światło pada na drogę przed tobą Skurwiele gonią za tobą, mam w sobie bombę jądrową I tak powoli ich gonitwę zmieniam we własną modlitwę Przedzieram się przez sitwę [Refren x2] [Tekst - Rap Genius Polska]