Matheo - Podróż na wschód lyrics

Published

0 84 0

Matheo - Podróż na wschód lyrics

Jaman! Aha! [Refren] x2 Opuszczam lasy, wyruszam w podróż na wschód Porzucam rodzinny gród, daremny trud, salut! Zrozum brat, serce mówi tak, a jak Czeka niezbadany włóczykija szlak [Zwrotka 1] Normalnie stary, polepszyło się ostatnio mi Mam DVD wpięte w HDMI, Xbox i VOD Wpada snop światła przez drzwi Patrz sam - blok jeszcze nie śpi Ja nie śpię też dziś, a Szpadyzor nie śpi nigdy Jebać sztuczne konflikty i z igły widły Dawno mi zbrzydły dziatwy, bitwy, szitfy, klątwy Co jest sępy? Opuszczam wasz akwen mętny Wasze tępe pląsy, nienawiści transy Głupie dąsy nie mają żadnej szansy, brat Jestem ponad tym, jestem na innym levelu Choć jest nas niewielu, życzę szczęścia przyjacielu Tysiące dup na hotelu, na fotelu, na haju Po świetnym zielu, nie lubisz - nie lub Jadę na wakacje, ochotę mam na pauzę teraz Zdejmuję żółtą koszulkę lidera [Refren] x2 [Zwrotka 2] Kiedyś mieli legowisko, i rykowisko A teraz maja Facebook, dziwko, i nie tylko Teraz maja wszystko, i pewnie sobie kurwa myślą Że świat kłania im się nisko, po piździsko Nie wiedzą, że to gówno, pic i, ułuda Idą po swoje, po trupach, udają Robin Hooda To się nie uda, oliwa wypływa na wierzch Puszą się pawie, wiem co piszczy w trawie A piszczy nieciekawie, wnioskuj, obłudę prostuj Piszczy w Warszawie, w Poznaniu i na Śląsku Wszędzie piszczy, puszy się ten obywatel Piszczyk Co może niszczy, wstaje Feniks ze zgliszczy Jak ja nawijam, omijam łukiem szerokim tych Żyją ludzie, którzy wierzą w złote smoki Falują bloki, ja idę na kolacje, na razie Najwyższy czas na wakacje [Refren] x2 [Zwrotka 3] Wyruszam jutro, ruszam skoro świt Ruszam o brzasku, porzucam piaskownice i zamki z piasku Świat czarno-białych kontrastów, samozwańczych władców Jebany zero-jedynkowy nastrój Fundamentów zwiewnych jak kręgi na wodzie Ślepego pędu na co dzień Jadę do gór, jadę do wód, jadę na wschód Jadę po cud, jadę po klucz, jadę do gór [Refren] x3 [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]