Maryla Rodowicz - Zadyma lyrics

Published

0 121 0

Maryla Rodowicz - Zadyma lyrics

Stłumiony gwar. W hotelu bar. Na skraju miasta w środku zimy. Pijany w sztok trąca mnie w bok: "Maleńka, może zatańczymy?". Ja pełen szyk. Za łykiem łyk Ze szklanki którą w ręku trzymam. Ale już wiem: przerwany sen I zaraz będzie tu zadyma. Więc najpierw mierzę go spojrzeniem Które w powietrzu wolno płynie. A potem rzucam od niechcenia Rym przeczytany w magazynie: Jeżeli z seksem masz problemy Pod wodą przepłyń trzy baseny, Lub zorganizuj jakiś przemyt, Bo teraz dobry na to czas. I już niedługo się dowiemy, Że na twą głowę nie ma ceny, Gościu w berecie bez anteny, Wzorcu dla naszych szarych mas.