[Hook] Mijają lata, a ja wciąż Czuję, że latam, cały czas... Lecę wysoko, ooł Grawitacja tu nie działa od lat [Verse 1] Na krytykę odp**ny i przytyk o ideę że zawiłe flow ukoi mi znikome sny i cele W minione lata latam, ale stale niski pułap Arcy-słaby wokabularz i szukanie sk**i, pull up! Zaufali mi na tyle, że zabili Przekonanie, że nie płynę i zabijam ich na loopach! Autopsja na żywych, bo atencję i forsę To chcieliby, a czym dla nich regres i progres są? Sczeźli na niszy rozwojowej Oponujesz, a we wnyki zaczepiliby ci nogę Sztuka to przetrwanie, survivalowy redux I rozdaję stale karty, urywa głowy wielu Ten styl, dziś angażuję się dopiero Czuję zew, kumuluję swoje siły - to konieczność Unoszę się, maleję w twoich oczach #Nietzsche Jak niebo jest limitem, to przekroczę tę granicę [Hook] Mijają lata, a ja wciąż Czuję, że latam, cały czas... Lecę wysoko, ooł Grawitacja tu nie działa od lat [x2] [Verse 2] Na wave'y nawlekana empatia i ból Odizolowane szczęście od mas, jak na mus Plus swag - zdegenerowany rap i autotune Tłumaczenie go postępem i tak w skrócie tu Bym opisał, to co wielu z was gra, czuję znów Postulaty od sumienia, mówi: graj, totus tuus Brnę w imperatyw, na pętle wbijam i Zniewala słabych emcee sens i negatyw Daj mi i nazwij to hejtem, zacznij Obiekcje, bo wiem po co biegnę i za czym Kultywuję przekonanie w mojej głowie że zrozumie te nagranie tu ze dwoje, może troje Ale skrupulatnie kroczę jak po żarze Aby rapu głodni mogli najadać się na amen Ilu z was tu mówiło o mnie wack Teraz da mi props za to, bo zrobiłem level up, up, up! [Hook] Mijają lata, a ja wciąż Czuję, że latam, cały czas... Lecę wysoko, ooł Grawitacja tu nie działa od lat [x4]