[Verse 1:] Nieprzypadkowo nazywam cię bratem, to jest ważne jak pierwsza miłość Mamy inną matkę, adres, ale dla mnie jesteś rodziną Poważnie, nie ma nic ponad, dobrze znasz mnie, bez jednego słowa Bez żadnego 'ale' wiesz jak zapanować nad moim strachem, sam bym nie zdołał Rzadziej widzimy się, mimo to ma to sens, a jestem tutaj Jaki nie trafiłby pech nas dwóch jak trzech, gdy inni wbijali w to chuja Trochę zmieniło się u nas, pamiętam jak miałeś prysnąć do USA Trzymałem kciuki jak mogłem, lecz mocniej trzymam za twoje szczęście tutaj Nasza paczka jak ciastka leibniz - kruszy się bardziej z biegiem dni Mi nie brakuje ich, a tobie? Inną drogę wybraliśmy i Syf nie sięga ani mnie, ani ciebie, gdy chorągwie toną z pokładem By było nam lepiej odcięliśmy balast, co myślał, że się nachapie Żaden z nas nie wyznawał prawd, które chcieli nam wpychać do głowy Padał grad, wiał silny wiatr, a my wierni zasadom z boisk Stawiałeś na swoim, a choroby pokonywałeś jak mistrz Kłopoty to stan przejściowy zawsze, ale jestem z tobą w nich [Hook:] Nie powtarzaj mi, że to nieważne. Wierzę w każde słowo, jak w ciebie Jesteś numerem jeden dla mnie, a ty na poważnie tego nie bierzesz Zanim zaczniesz się wahać, [zanim] zobacz gdzie jestem, daję ci wszystko Nadal niezmiennie mogę być wszędzie, a wciąż jestem blisko. x2 [Verse 2:] Słowo to środek do celu dla wielu, nie dla mnie gierki czy odnośniki Nigdy nie kłamię i nigdy nie chciałem kupić ciebie za przymiotniki Nawet nie umiem cię ściemniać, chyba to czujesz, nie zostajesz bierna Nie wciskasz kitu, gdy się uśmiechasz, w dobie plastiku to zostaje bez zmian Mimo to czasem nie wierzysz do końca i czasem negujesz to, co tak często powtarzam ci patrząc w oczy Nie myśl o mnie źle, gdy zacinam się na komplementach, nie umiem przestać Wiem, że masz do tego dystans, a życie uczyło cię, żeby nie ufać Nie chcę w żaden sposób naciskać, mam podobnie i dobrze to kumam Powtarzam, przetwarzam, odbieram, obrażam się Zaperzam, uciekam, by potem wrócić i powtarzać tekst Ogarniam włosy z policzka twoje, czarne jak ziemia, na której wyrosłem I czuję, że to jedyny moment, zanim to wszystko zniknie na dobre Lubię bawić się słowem i z tobą bawić w docinki Ale bawić się tobą przez słowo - nigdy. [Hook x2]