1. Wybrałem ją z tłumu, mijając jej ekipę w kinie Kilka miesięcy zanim poznałem jej imię Czułem jej zapach tak intensywnie jakby stała przy mnie Więc nie dziw się, że nie wiem o co chodziło w tym filmie Emanowała namiętnością skroploną winem Wiem, że pachniała jak Paryż choć nigdy tam nie byłem Wciąż patrzyłem na nią żeby przed zakończeniem Ukraść jej choćby jedno, krótkie spojrzenie Ona co jakiś czas rozglądała się na boki Jakby czuła, że tu jestem i chciała mnie wytropić Ja z ciemności wyławiałem jej profil Zanim znów spojrzy w ekran i ponownie swój wzrok w nim utopi Wtedy nie miałem pojęcia, że to dopiero prolog Do znajomości intensywnej prawie tak jak kolor jej paznokci Które widziałem kiedy dłonią Raz na jakiś czas obejmowała kubek z colą Ref: Pozwól, że opowiem ci o znajomości Która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości Jednak pozwala pisać mi teksty o miłości Prawie tak intensywne jak kolor jej paznokci x2 2. Ty kiedy ją mijasz w alejach Starówki Myślisz o jej czterech literach jakbyś pisał krzyżówki Ja gdy widzę ją na skwerach zerkam ponad biodrówki Chociaż nie gram gentlemana już od podstawówki Widywałem ją już nieraz samą gdzieś pośród kamienic Ale nigdy nie zrobiłem nic aby coś zmienić Choć miałem w głowie obok niepewności Kilka spojrzeń i kolor jej paznokci Pod koniec roku na imprezie, której cel był słuszny Miałem zrobić większy hałas niż pozwalał akustyk I w klubie, który w poniedziałki zazwyczaj był pusty Spotkałem ją nim pożegnałem 2008 Ale nie miałem zajawki na to, żeby niezwłocznie Podbijać do niej tak jak to robili inni goście Ja chciałem... kurwa, co ja chciałem? No zapominam ciągle Ty, ale wydaje mi się, że wiesz co? Że ja chciałem tylko patrzeć na jej paznokcie I jak zwykle przez chwilę studiować ich odcień Ref. Pozwól, że opowiem ci o znajomości Która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości Jednak pozwala pisać mi teksty o miłości Prawie tak intensywne jak kolor jej paznokci x2