Małolat - Przestępcze myśli lyrics

Published

0 109 0

Małolat - Przestępcze myśli lyrics

[Zwrotka 1: Małolat] Które to wakacje z rzędu siedzę w tym pieprzonym mieście By zarobić, jak mam hajs to rozpieprzę, lekką rękę mam Ale patrze na tych ziomów co by mogli trzaskać interesy Uczą się, zapierdalają za tych parę stów i potrafią się tym cieszyć Pieprzą interesy Bo wiesz nie chcą by ich matki odwiedzały ich w puszce i przysyłały paczki Przez te interesy paru się wjebało A ci co ich miałeś za przyjaciół, pchałeś towar, kradłeś fury Zarobili kupę hajsu, teraz srają tu na Ciebie z góry Jak masz dług u nich jesteś nikim Nie oddajesz go w terminie, więcej bulisz, szybko się przeliczysz Wiem, wielu z nas miewa te przestępcze myśli jak nas kurwa goni hajs Lecz nie każdy powstrzymuje te instynkty, tak Słyszałeś, Manek siedzi, choć dobrze nie kojarzę Wkurwiam się, też tu szybko mogę skończyć w celi Mówią "weź się za rap bo wpierdolisz się jak oni" Chcesz iść do grobu czy być o krok od niewoli Weź mi powiedz to, czy uda mi się zrobić to Czy ten rap to szansa Czy z powrotem będę musiał wrócić na ulice i ten towar pchać tam [Refren] W naszych głowach te przestępcze myśli Włodi i Małolat, w nas te przestępcze myśli W nas dwóch, to siedzi i zostanie w nas W tym kraju demokratycznym weź poczuj tego smak (x2) [Zwrotka 2: Włodi] Wiesz znam ten problem, rozwiązałem sam ten problem Nie zawsze robiłem to co mądre, to co dobre Bywa, jesteś pusty, to masz w głowie korbę Jak mój ziomek co miał wyjechać do pracy na platformę Wyrobić normę, odłożyć na furę i chatę Ale dopadły go te myśli, dostałem kartkę zza kratek Pech padł patent to nie wyjątek By zabłysnąć na chwile człowiek traci rozsądek Choć Europa jest blisko i granica otwarta Za grosze praca to standard, dlatego dla niej pogarda Ja chyba mam farta albo Bóg mnie kocha Tych słów nie cofam bo mam legalną pasje Możesz nie cenić tego ale na pewno znasz je Te kawałki, no właśnie, jestem w tym od zawsze Lecz od niedawna żyje tylko tym, to prawda Przeszłość ma skazę, łatwy hajs, moc wrażeń Jedno się nie zmienia, hajsu nie wytnę z gazet Gdy znów przez rachunki ja ze skóry wyłażę To, to miał być koniec ale mam P.S. (post scriptum) Dwóch następnych gdy pisałem nie wygrało konfliktu Z czym...? Z prawem, jeden impuls i nawet Nie wiem kiedy ich zobaczę bo czekają na sprawę [Refren]