[Zwrotka 1] Siemano, man, gdzie twój majk, już chyba ostygł Coś ze mną nie tak, bo zaczynam słyszeć głosy Chcemy twój rap, Dwa Asy to same sztosy Wydajcie nowy longplay, bo chcemy sypać propsy Sypać możecie kokę, albo cash za zwrotki Nie jestem filantropem, chociaż rap to me hobby Ej, psychofanie, to wiedzą zatkaj odbyt Zjedz kawał historii, potem naucz się pokory To my, Średzki styl, pchamy jak Syzyf Z punktu A do B, ci najbardziej nadgorliwi Pozdro WTN, tej strategii wierny kibic Jak to się zaczęło, że ten mechanizm zatrybił Leci temat Asów, wraca jak bumerang wynik Klipy, parę singli, no i grafika u Bełca Sample na receptach od doktora k**a Breaksa Super Jewel Box, nagranie, mixy u Deszcza Master Czarny HIFI, ja w OtrąBarwę wjeżdżam Debiut, progi jak w R8 Audi, przestań Mi tu pierdolić, że tą płytę mam dać gratis Masz na ciuchy, ćpanie, to morda w kubeł, panicz W planie mamy drugą, twoje ego [?] Załóż lepiej kaftan, bo wiem, co to kanibalizm Chcę ścigać czołówkę, a nie mieć zjadany ogon By z siłą Rafała Majki pasję zżerać całym sobą [Refren x2] Siemano Asy, gdzie macie klasyk, czekamy Poleciał do was debiut, podany wam na tacy Co to kurwa za debiut, gdzie macie hologramy Nadal mamy strategię i apetyt na membrany [Zwrotka 2] To trwało kilka dni, kilka lat, sam już nie wiem ile Ale gdyby nie ten rap, pewnie skończyłbym na linie Chciałem rozkurwić po debiucie myślałem że zwojuje świat Tym dalej niosę te pieprzone rapsy Championy rapy, mówią Asy niezły debiut Jaki debiut, synu? - 10 lat, majk, wokal high Bombarduje kraj, wkładam w to wiele jak KęKę, wkładam w to pengę Chociaż za ten wkład dawno bym miał bejce Czy zwróci się nam master, czy zwróci się nam tłocznia Gdybym o tym wiedział, pewnie dzwoniłbym do Wojtka Robimy płytę, a więc podnieśliśmy stawkę W finałowym stole pewnie rozjebałbym bańkę Nie lubią tego stylu dupeczki ubrane w kazar Za to szanują bloki, na których rządzi hazard Znasz to jak lubisz smak ryzyka Znam to i kręcę się po szczytach [Refren x2] [Zwrotka 3] Znowu rozpalamy płomień, jak Onar i Pezet Choć dalej własnym sumptem, za pieprzony becel Nie nazywaj mnie kumplem, jak nie masz Asów jeszcze Zadaniem jest połączyć bitmakerów i MC Zamknąć się w kabinie i wystrzelać magazynek Wodzirej za konsolą już prowadzi mnie po linie Mamy 16 opcji, by jak Włodi puścić z dymem Włożyłem całkiem sporo, nadal nie wiem ile wyjmę Pytasz jakie koszty, zwiedziłbyś całą Marsylie Na plaży leżał chujem, później wyleciał na Birmę Dla was all inclusive, dla nas oddech po strategii Wolicie drogie ciuszki, a my od Małacha bębny Koło się zamyka, wciąż na rap jestem pazerny Ci starzy wyjadacze na debiutach zjedli zęby Teraz czas na dwójkę, album ujrzy światło dzienne Na [?] w operacji możesz dziwko wołać: "Będę" [Refren x2] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]