Małach - Przyziemne Sprawy lyrics

Published

0 65 0

Małach - Przyziemne Sprawy lyrics

[Zwrotka 1: Małach] To co sobie cenię, to cisza i spokój Nie zaburzaj tego mi, gdy wychodzę z bloku Na twarzy wkurwy widoczne od kłopotów Bo trzeba kombinować znowu, tak rok po roku Pieniądze nie ze skoku, z muzyki w szoku Jak fart jest a nie ma pokus fałszywych wokół Nie mało przy tym potu więc cenie spokój Chcą wyprowadzić z równowagi, na każdym kroku Daj wolnym być mi, pierdole która jest na osi Tak cenny czas i się nie chce o niego prosić Tak cenny sen, gdy się wolnym jest, musi jarać Tak cenne, spojrzenie mamy, że wróci wiara Mam tu przyjaciół i za nich szczerze ręcze Prawdziwe ziomki, nie " siemasz, można zdjęcie?" Z przyziemnych rzeczy cieszy coraz więcej Jak jest ktoś kto poda rękę, to kurwa pięknie [Refren x2] Co na wyciągnięcie ręki, nie tak łatwo zobaczyć Bo lepiej ci narzekać i wszystko stracić Zanim zdążysz to poznać, przejrzyj na oczy I weź doceń to nim to komuś oddasz [Zwrotka 2: Rufuz] Od przyziemnych spraw natłoku Już tu boli głowa Przewlekłych chorób u mnie brak Póki co i to jest fart od Boga Cenie dach nad głową Tak jak czas tu z bliską osobą My mamy rap Dla nas fach, to jest tu jedyną drogą I nie ma nas przy trzepaku Tamtych chłopaków dziewczyn i tematów Życie ci zrobi jeszcze kick flip Będziesz w szoku Jak wcześniej nigdy Bo miało być jak we śnie A jest nie po twojej myśli I nie ma piątek po koncertach A hajs nie wypycha kierman I został tylko letarg Na szczęście inny etat Dał nam etap by tutaj żyć spoko I miara szczęścia to Nie wykupione na koncertach wszystkie miejsca ziom Ani nie butla whisky i najebane typki A wiara, miłość bliskich Szacunek do siebie i do wszystkich Ty weź posłuchaj spokoju ducha Co ma tu wartość Nie szelest bo to marność Zatrzymaj się i sprawdź to Czasem warto Człowieku czasem warto [Refren x2] Co na wyciągnięcie ręki, nie tak łatwo zobaczyć Bo lepiej ci narzekać i wszystko stracić Zanim zdążysz to poznać, przejrzyj na oczy I weź doceń to nim to komuś oddasz [Zwrotka 3: Małach] To w czym dzisiaj widzę wartość, to nie hajs, choć Może gdybym miał go aż dość, mówił bym daj go Raczej nie, wiem jaki jestem, wiem co ma sens A jak jest przester to trzeba odsunąć się Im bardziej zwykły dzień, tym dla mnie lepiej A gwiazd, już Ci mówił ktoś - szukaj na niebie A smak tych kolejnych dni, sam w sobie klepie Choć czasem ciągnie do złego, mnie jak i ciebie Mam koło siebie coś, co mi daje radość, spokój Widzę sens mojej ścieżki, kolejnych kroków Nie jestem w szoku, że kiedyś nie widziałem nic Za daleko patrzą, zamiast po prostu żyć Patrzę pod nogi i doceniam zdrowie, przyjaźń Coś mnie pojebało albo dorosłem chyba I nie wyszedłem na takiego złego przy was Moje bity, moje rymy, moja muzyka [Refren x2] Co na wyciągnięcie ręki, nie tak łatwo zobaczyć Bo lepiej ci narzekać i wszystko stracić Zanim zdążysz to poznać, przejrzyj na oczy I weź doceń to nim to komuś oddasz [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]