[Verse 1: Małach] Nigdy nie przypuszczałem, że w ogóle ktoś coś o tym powie Że będą mówić: słucham Was, słucham tego, Człowiek Że będą chcieli płytę mieć, płytę kupić sobie Że wśród tysiąca płyt ktoś do naszej się dokopie Że papier, a z nim długopis i parę bitów Komputer, jakiś monitor, para głośników Że wzbudzi u wielu ludzi chęć, ale co przy tym? Wkurwienie, zawiść i zazdrość, patrzą na bity? Co kurwa ma być to do chuja? Padło Wam na dekiel? Chcecie doszukać czegoś się w tym co jest dla mnie lekiem? Dla Was głęboką wodą to co jest dla nas brzegiem Ja nie umiecie pływać, po co tam idziecie? Nie wiem Pierdolą, że u nas hajs, koko, łycha z colą Ej Kolo, patrz na swój talerz, bo Ci go zabiorą Gadają, że nic nie robią tylko sobie ćpają Ty fajo, kataru nie mam, oczy Ci latają Jeden małolat mówi: ale droga ta katana Idiota nie wie, że za friko wydawcy, reklama A sam na sobie miał Tommy'ego, dziękuj Mamie, dzieciak Lecz ja doszedł tutaj sam, więc zawijaj plecak Wasze wymysły o hajsie - jebana bzdura A nawet jeśli kiedyś boli Was to co do chuja? To moje życie, moja praca, zajawka, Szczury A Wy możecie dalej gnić, gniją z Wami mury Oby najmniej u nas Was od dziś się przewijało Się pojebało, się Was pojechało, Szczury Oby najmniej u nas Was od dziś się przewijało Się pojebało, się Was pojechało, tyle [Ref x2: Małach & Rufuz] Pojebało ich - mówią, że zaczęliśmy gwiazdorzyć Pojebało ich - są zawistni tak, że aż chorzy Pojebało ich - ciągle mówią, mówią, mówią Nie dba o to nikt - niech się gubią, gubią, gubią [Verse 2: Rufuz] Ty, wstaję o piątej, więc zamknij mordę Mam tu pracę, rachunki płacę, kładę się późno Dosypiam krótko, dlatego piszę rapy By poznały nas inne składy przez to I lubię jechać gdzieś daleko, odetchnąć Wtedy się odpierdol, bo mam tu blizny na wizji często A kumple? Niejedni zjedli zęby przez to Jak palą od chuja zioła, masz doła? Chyba Ty nie ja Zjem na mieście może kurczaka w cieście I słyszałem ostatnio o nas, że jest mamona Że chodzę w złocie i nowy sikor A to replika tylko i to nie złoto a kolor, Idioto Pojebało się, nie dzwonie co dzień Ale dzwoniący w dwie strony łączy jak po długim czasie Łapię zasięg, chcę mieć tu jeszcze więcej Liczysz mi pęge, bo poszło dziesięć bluz? To policz jeszcze podatek i ZUS I tu z przyjacielem już przeżyliśmy wiele I wiem jak ciężko jest trzymać tempo A ktoś docenił to, pomógł zrobić krok Więc piona, Bartek, napiszę to na czwartek Nagram jak już będzie, zadzwonię jak najprędzej Bo coś tu komuś się pojebało, halo Się Was pojechało, ja mam tu plany, Gościu Za parę lat się odkuć, posłuchać Relacji na wosku I pójdzie w pięty ten styl, nie wiem kto to mainstream RFZ, dobre wersy w nowej wersji Więc Ty, pizduś już nie fisiuj Po tym kawałku sobie zweryfikuj [Ref x2: Małach & Rufuz] Pojebało ich - mówią, że zaczęliśmy gwiazdorzyć Pojebało ich - są zawistni tak, że aż chorzy Pojebało ich - ciągle mówią, mówią, mówią Nie dba o to nikt - niech się gubią, gubią, gubią Rap Genius dla Początkujących? Jak korzystać z Rap Genius? Jak tworzyć własne wyjaśnienia?