MajsterLow - Ślub lyrics

Published

0 59 0

MajsterLow - Ślub lyrics

Może i ten kawałek to będzie narracja Ale do tego stanu zmusza mnie sytuacja Czas opowiedzieć tych parę historii Które zdarzą się w najbliższej przyszłości Minęło parę miesięcy od tych słów I dostałem pierwsze zaproszenie na ślub Mój kumpel z liceum postanowił założyć Obrączkę na szyję, pardon na rękę I nie tylko obrączkę, ale i rodzinę Miejsce akcji - Fordon Rynek Byłem na paru ślubach Nawet zdarzyło mi się być świadkiem Piękny moment, łzy płynęły ukradkiem Klasy nie kupisz, przyjaciół wspieram Z klasą i szykiem mieli też wesela Na żadnym z nich nie byłem gospodarzem Ale za to jeździłem na wyjazdy Rzucało mnie od Podlasia przez Łódź po Tatry A ty wciąż kawaler? Tak, wciąż trwam w tym Nie pojawiła się obok mnie kobieta, lecz kasa Zatrudniła mnie Ekstraklasa, super praca Początek kwietnia, znów wielkie wydarzenie Sprawdź intro, dostałem to zaproszenie Na tę okazję garnitur na miarę Muszę pokazać, że nie przegrałem Przypomniałem sobie jeszcze obietnicę Złożoną na tym tracku, zaraz usłyszycie Pojechałem do Smyka po tego misia Przypomniałem sobie, a jeszcze koperta Na polskim weselu rzecz od wódki świętsza Kościół w bieli, ona jak Audrey Wystrojona, matka płacze ciągle Ze szczęścia, ich auto to nie nowa S-Klasa A poczciwy król polskich szos Volkswagen Pa**at Przetrwałem ceremonię, w końcu te życzenia Marzenia, nigdy nie zdolne do spełnienia No i pochodzę ja, pewny siebie jak nigdy Mam w ręku misia, a jakbym trzymał brzytwy Posłuchaj, może byłem (jestem) emocjonalnym niedorozwojem I trzaskając drzwiami, rzuciłem kurwa, ja pierdolę I mówię ci wprost, że w miłości mi nie wyszło Ale mamu tu w kopercie dziesięć tysięcy Dziesięć tysięcy, za tyle pieniędzy W dniu pisania tego tekstu Mógłbym kupić auto twoich rodziców Jako że nigdy nie pozbyłem się kompleksów Muszę skręcić bekę nawet w ten dzień A w twoje ręce mężu Przekazuje ten dar dla dzieci w Swarzędzu Żyjcie długo i szczęśliwie pracując w korpo Kochajcie ten kraj, nazywany Polską Kochajcie się przy spektaklu teatru telewizji W pozycjach z Pięćdziesięciu twarzy Greya I tymi słowami pożegnałem młodą parę Ruszyłem BMW z piskiem, aż przyjarałem I ruszyłem tam, gdzie ludzie wzbijali się szybowcami I ja wzbiję się ponad tłum myślami I jakby Kordian na Mont Blanc rzekłem Najważniejszą miłością mego życia jest dzielnica Fordon