Mafatih - Ulica ściany płaczu lyrics

Published

0 276 0

Mafatih - Ulica ściany płaczu lyrics

[Refren: Chada] x2 Umarł król, niech żyje król, los na twarzach blizny wyrył Przetrzyj oczy, nowy dzień znowu wita ciebie graczu My znosimy życia ból, tutaj żarty się skończyły To jest Chada, Mafatih i ulica ściany płaczu [Zwrotka 1: Chada] Możesz robić z siebie błazna i udawać, że jest fajnie Nim obejrzysz się do tyłu, życie ci przeleci #trailer W tym bagnie od początku, ale za to to mnie nie wiń Nie potrafię ci dokładnie brat odpowiedzieć od kiedy Starzy gracze ochujeli, nawet szkoda gadać ziomuś Ciężko im jest się posłużyć klawiaturą telefonu Ściany płaczu... Twardo stoję na tej ziemi Słuchaj, jeśli już nawijasz, radzę, żebyś nie seplenił Znajomości trzeba cenić no i nawzajem się wspierać Ja rozumiem to od zawsze mój koleżko aż do teraz Mi kariera nie zaszkodzi, nie odbije mi jak tamtym Moje ciuchy na osiedlach a nie żadne spodnie w kanty Ściany płaczu... Dowiesz się o moim gniewie Moi ludzie zgodnie twierdzą, że już przyszedł czas na ciebie Jestem pewien tej wygranej, więcej nie ma co pierdolić Cały czas o własnych siłach, dobrze wiem, że ich to boli [Refren: Chada] x2 [Zwrotka 2: Mafatih] Wygląda to inaczej niż myślałem ziomuś Wchodzę do środka, szepty mówią: "Witaj w domu" Witaj... Co tam słychać marnotrawny? Trochę czasu minęło, w [?] Tu kurwa żarty dawno się skończyły Pierdolone ściany płaczu, wszystkie mnie znienawidziły Wcześniej chociaż się z tym kryły, obalone mity skasuj Teraz tu widzę wyraźnie te znaki czasu Ściany płaczu... Czuć w powietrzu zapach gazu Szyby drgają tu od basu, kiepsko, bo nie mam judaszów Co do judaszów, niech poczują teraz strach Za bliskich ostatni mach, znów jestem w snach Los, piach, los, piach, znów na trumnę rzucam Przemyka jak cień czarna z kapturem bluza Ściany płaczu... Wzrokiem śledzi cię meduza Posiałeś wiatr, więc brat teraz jest burza [Refren: Chada] x2 [Zwrotka 3: Chada] RX dobrze się wywiązał, nie powstydzę się tych bitów Od dzieciaka każdy ziomek zmierza ze mną po ten tytuł Sporo syfu na tych blokach, ja wprowadzam w życie zmiany Nie pasuję mi już ziomuś, żeby latać tu pijany Ściany płaczu... Już nie trzeba mi nic więcej Jestem draniem, ale moją siłą nadal są intencje Serce bije jak najmocniej, dzisiaj mostów już nie palę I nie twierdzę, że nie znajdę nigdy więcej w kryminale [Zwrotka 4: Mafatih] Wciąż palę pod nielegale, odsłaniam kotarę z oczu Ulica ściany płaczu, chodnik nie chce rozgłosu Chcę sosu, gdzie panuje śliski temat Atrament jak krew męczy, ni ku wchłonie ją ziemia Styl zamieniam w złoto, oto moja alchemia Nad głowami czarne słońce, tutaj nic się nie zmienia Wiem, że nie jesteś bez winy, więc nie dotykaj kamienia Ściany płaczą a graczom została gehenna [Tekst - Rap Genius Polska]