Macox - Żona Marynarza lyrics

Published

0 177 0

Macox - Żona Marynarza lyrics

[Refren] Ciężko nam znaleźć odpowiednią kandydatkę Ciężko wytrzymać jej jest z takim błaznem Źle jest beze mnie źle gdy do domu wracam Ciężka do zagrania rola jest żony marynarza [Zwrotka 1] Nie robiłem rekrutacji na królową idiotek, Jak przeciąg słowa tam mkną przez głowę Chciałyby być brane na after i hotel, YOLO mordeczko zobaczysz co potem Żadna nie wie jak brzmi me prawdziwe imie Je interesuje Ksywa to co wokół niej stworzyłem Taki typ pijawki chce żyć luksusowo, Dla niej jesteś jak przedmiot z Lui Vi Logo I zawsze sama płaci zbliżeniowo, tylko szkoda że nie kartą ale samą sobą Ładna miska jeść nie daje to prawda, Ty też się przekonasz czar pryśnie jak bańka Bym o tym pamiętał ziom mówił od dawna, że każda ma wzdłuż ale w poprzek żadna Być pewien muszę że nikt nie da jej po gaciach, to ryzyko zawodowe przy tego typu pracach Być masz żoną marynarza zaufanie to podstawa, i ta pewność że po tobie jakiś koleś nie poprawia Uff chcę byś była niezależna nie dlatego że na ciebie mi szkoda szekla Po sobie widzę praca uszlachetnia, zaradna i piękna będę nosił cię na rękach Słuchaj kobieto chcę w ciebie uwierzyć jak muzułmanin w siedemdziesiąt dziewic Bym na stoprocent mógł kiedyś stwierdzić że chcę bys została matką moich dzieci Nie wszystko wygląda jak na wideoclipie więc dobrze zastanów się na co się piszesz Nie szukasz ideału to znakomicie, razem weźmy kredyt na całe życie [Refren] Ciężko nam znaleźć odpowiednią kandydatkę Ciężko wytrzymać jej jest z takim błaznem Źle jest beze mnie źle gdy do domu wracam Ciężka do zagrania rola jest żony marynarza [Zwrotka 2] Dwudziesta trzecia esemes od małej, Dwudziesta trzecia idź z psem kochanie Nie ma problemu wypiję i spalę, zaraz wracać miałem posiedzę one hour Dwudziesta czwarta ostatni browarek, dwudziesta czwarta blant w głowie zamęt Siódma trzydzieści nie moje mieszkanie i cztery połączenia nieodebrane Wracam do domu i wokoło cisza ciężko się kłócić jak się nie odzywasz Rzadko się kłócę ale dzisiaj, gasić ten pożar będzie tu cała remiza Nie o tym marzyłaś rozumiem spoko, to miał być facet co będzie opoką George Cloney co pachnie kolońską wodą nie wraca nad ranem jebiąc żołądkową Przez większość roku na lądzie cię nie ma, może byś więc zaczął co masz doceniać A nie tylko ciągle koledzy i melanż, Co ze mną gdzie kino kolacja czy teatr Dupy nie ruszasz sprzed telewizoru, a puste butelki zajmują blat stołu Za każdym razem jak wracasz do domu, mieszkanie wygląda jakby jebnął piorun Dziś mniej się starasz widzę jak czas zmienia ludzi Albo tam pływasz w morzu cipek #Hank Moody Słuchaj prawdziwe życie to nie jest film, i zawsze dwa końce będzie mieć kij Masz trochę racji i się zgadzam z tym, każdym porcie mam inną kartę sim [Refren] Ciężko nam znaleźć odpowiednią kandydatkę Ciężko wytrzymać jej jest z takim błaznem Źle jest beze mnie źle gdy do domu wracam Ciężka do zagrania rola jest żony marynarza [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]