[Zwrotka 1: Mat] Wstałem z gleby, kilku to wkurwi, spoko Wobec starej szkoły, nic nie jestem dłużny blokom Wiesz, moda swagu już powoli gubi polot Ich czas minie jak mój, gdy mieszałem grudy z gołdą I nieważne, lata minęły z fartem Typie, znasz mnie, za to pijemy flaszkę I nie miej za złe, że znowu wyjdę schlać się Mury krzyczą "wróć na salony, wynieś prawdę" Sorry, ale to już nie te bloki nasze Ktoś po nas posprzątał puste worki na klatce Narkotyki na kiermanie, loty straszne Ledwo żywy, ale u mnie, co ty, gra, wiesz Coś gadali mi, że ciężko będzie wstać i pójść No to jestem, a na dowód mogę dać im luz Trochę szkoda zmarnowanych lat na świecie Ale nie dziwią upadki, bo bym musiał nie znać siebie [Refren x2] Znam siebie, jeśli strat, to za wiele Jeśli chlać, to teren, za braci co byli zawsze Znam siebie, jeśli spaść to na ziemię Jeśli wstać, to jak wiecie, ciężko czasem ale da się [Zwrotka 2: Bogu] Monotonia życia zabija w nas dzieci A błędne odpowiedzi nie potrafią ognia wzniecić Stoisz twardo na nogach, połamiesz się jak konar Jak wyginam się jak brzoza, w lewo, w prawo, wśród zamieci Nie chodzi o to, że znów jestem tam gdzie wódkę leją Albo, że wszystko pamiętam gdy mi grożą celą Czy, że cofam się przed czymś, co we mnie budzi lęk Jebać tamtych ludzi, bo jestem dla swoich ludzi, bang Za to biorę w topach, nadchodzi mój czas, czuję to w stopach Przez tyle lat wszystko robił na opak Ale zawsze dawał dobry rap, Bogu, zdolny chłopak Joł, znam siebie, nadchodzi mój czas, tego jestem pewien Wszystkie znaki na niebie mówią mi "postaw na siebie" [Refren x2] Znam siebie, jeśli strat, to za wiele Jeśli chlać, to teren, za braci co byli zawsze Znam siebie, jeśli spaść to na ziemię Jeśli wstać, to jak wiecie, ciężko czasem ale da się [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]