Lukasyno - Razem Przez Ten Syf lyrics

Published

0 88 0

Lukasyno - Razem Przez Ten Syf lyrics

[Zwrotka 1: Lukasyno] Dla gnid i sprzedawczyków nasze słowa są jak koszmar Tu każdy dzień jest walką do zachodu słońca Gdy nastaje zmrok wilki wychodzą z ukrycia Kiedy chcesz mnie zranić w moim sercu budzi się bandyta Mam garstkę tych którzy pójdą za mnie w ogień Gdy zranisz mych bliskich to nie wiem co Ci zrobię Dziś miałem sen że dostałem w serce nożem Na dłoniach miałem krew to była moja krew Boże nie pozwól, abym dał się zaskoczyć Na mej drodze wielu tych których prawda kole w oczy Wole być znienawidzonym niż kochanym za kłamstwa Drogą miłości, nienawiści, kultury i chamstwa Przemoc i łzy widziałem już w kołysce Milczałem gdy ma matka dźwigała krzyż ten Co podpowiada serce nie zawsze jest logiczne Odbezpieczona broń, naciskam na cyngiel [Refren x2: Lukasyno] Moi przyjaciele są twoimi przyjaciółmi Twoi wrogowie są moimi wrogami Razem przez ten syf od kołyski do trumny Nie daj by ktokolwiek stanął między nami [Zwrotka 2: Egon] Wiem jak to jest bo odjebałem parę sztosów I bez przypału bo nie liczę siwych włosów Kurwy węszą tu i chcą znaleźć na nas sposób A my jak te cienie, veni vidi vinci Wiem na kogo mogę teraz liczyć W górę bracia ręce, krew za krew Szacunek w tej grze, wiem co to jest Nie jeden grzech popełniony na mym koncie Boże chroń mnie bo nie raz błądzę W świecie gdzie rządzi przemoc Gdzie rządzą pieniądze Nie dać się nie zmienić się, wiem A więcej nie mów mi czemu matce płyną łzy Czemu jestem taki zły, to życie jego wpływ Ulica life street rozumiem, wiesz Się wie zimny dreszcz w tym momencie dobrze wiesz [Refren x2: Lukasyno] Moi przyjaciele są twoimi przyjaciółmi Twoi wrogowie są moimi wrogami Razem przez ten syf od kołyski do trumny Nie daj by ktokolwiek stanął między nami [Zwrotka 3: Lukasyno] Gdy jesteśmy razem, jesteśmy niepokonani My dobrymi chłopakami, a mają nas za drani To nie moja wina, że ulice pełne są śmieci Damskie fryzury, ćpuny, bananowe dzieci Od najmłodszych lat kierowałem swym życiem Poznałem biedę, ulicę i za granicę Poznałem zdradę dostałem wpierdol kijem w potylice Zostałem sam jak palec dziś wiem na kogo liczę Dziś wiem kto jest przy mnie w melanżu i w walce żaden z moich soldiers nie pokazuje palcem Moi banicii zabijają nie używając broni Bóg dał nam siłę, dał nam talent zamiast naboi [Refren x2: Lukasyno] Moi przyjaciele są twoimi przyjaciółmi Twoi wrogowie są moimi wrogami Razem przez ten syf od kołyski do trumny Nie daj by ktokolwiek stanął między nami