[Hook] Oni chcą, oni chcą, bym żył w podziemiu Oni chcą, oni chcą, abym nie wyszedł z cienia Oni boją się, boją takich jak my Muzyce poświeciłem życie dla mnie to nie żarty A ja biegnę, biegnę, ciągle za serca głosem Biegnę, biegnę tam gdzie mnie nogi niosą Biegnę, biegnę tam dokąd wzywa dusza Zbieram moją bandę znów do walki ruszam [Verse 1: Lukasyno] A ja jestem tu, jestem stąd, jestem ponad To co chcą ci wmówić musisz nas szanować - nie musisz nas lubić Trzeci album NON, podkręcam śruby Prawdziwi na ulicy, wielu w grze życzy nam zguby To wjazd na kluby, waleczne serca znowu w trasie Gdzie jest kasa z mego rapu? Do dziś czekam na tą kasę Rzuciłbym to w pizdu, miałbym wille, jeepa, basen Wierzę przyjdą lepsze czasy, póki co mój rap jest pa**e Nie umiem zerwać z muzą, choć z żoną wziąłem rozwód Nie mogę przestać pisać, i żyję wciąż na ostrzu Ulica woła nocą, zamykam drzwi do domu Koneksja ma się dobrze, ale nie mów nic nikomu Dziś wiem kim się otaczać, gdzie lokować się uczucia Komu poświęcać swój czas i komu z bliskich ufać żeby poczuć mój ból, musisz przejść się w moich butach Wielu mówi dużo, lecz niewielu z nich uważne słucha [Hook] [Verse 2: Egon] A ja widzę progres z każdym rokiem, dawno temu miałem start Oni chcą zająć nasze miejsce - jakiś żart Oni boją się takich jak my, kolejne rozdanie kart Wchodzimy do gry Nie żyję z rapu jak tobie się wydaje chłopaku Ulica mnie karmi, choć nie mam z nią traktatu Muzyce oddany, wierny fan decybeli To dla tych twardzieli, co słuchają nas na celi Nie mogę zasnąć w nocy, bo siedzisz w mojej głowie Nie mogę się skupić i myślę wciąż o tobie Nie zliczę już tych godzin, spędzonych razem w studiu Ani tych tekstów, spisanych w moim łóżku bo Musisz żyć, musisz grać, by nie zostać w miejscu Musisz biec, musisz trwać, by nie stracić sensu Rap nie jest modą, nie zmieniam moich wersów Ja wciąż tu będę, choć niektórych nie ma w moim sercu [Hook] [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]