[Verse 1] Och, jakbym chciał podejść kiedyś do lustra Wiedząc, że w odbiciu ukaże się frustrat Wierzę, że ta chwila jest bliska Ale jak na razie nic z tego Wciąż tym pieprzonym optymizmem tryskam! Jakbym mocno nie wciskał sobie w łeb że źle jest To nie przedrze się żadna myśl, która niepokój sieje Wciąż mam nadzieję i tej nadziei mam coraz więcej Że trafię na coś, czym się zniechęcę Brak pieniędzy? A cóż ten brak wart jest Skoro nie mam pieniędzy i się wcale tym nie martwię? Zero wyrzutów, czego bym sobie nie spieprzył Po każdym gorszym dniu, jak na złość przychodzi lepszy (I na cholerę ???) Właśnie, Jano, "na cholerę" Jest tak, że nie może dopaść mnie depresja? Chociaż żebym był nieświadomy tego, co się dzieje Mój optymizm mógłby być usprawiedliwiony Ale ja widzę, że świat już prawie runął i co? I mam, kurwa, dobry humor... [Hook x2] Dziś się raczej nie załamię , nic z tego nie będzie Jeśli chodzi o kłopoty to mam słabą pamięć To nie ten dzień, chociaż taki ładny Nic z tego nie będzie, dzisiaj nie mam szans żadnych, mój Boże [Verse 2] Nawet gdybym miał jakiś problem dosłownie przed chwilą Teraz nie pamiętał bym już o co chodziło To nie koniec, koś powiedział coś złego do mnie? A, do jutra zdążę zapomnieć Czasem wszyscy widzą smutek w moich oczach i puste kartki "Coś nie tak?" Owszem, martwi mnie to, że mnie nic nie martwi Tyle szczęścia, że się można zadławić Żeby chociaż cegła na łeb spadłą, a tu nic, jak tu żyć? Kiedy smutek, jeśli przyjdzie, to na chwilę Wpadnie i zobaczy, że mu drzwi zamknięte zostawiłem Litości, ludzie, litości! Gdzie nie spojrzę, wciąż nowe powody do radości Np. Przychodzę do studia "No, kurwa, Andrzej Co to za bity są?" Już mogę zapomnieć o swej chandrze No nie ma szans na frustrację z takim podejściem Człowiek szuka smutku, a znajduje szczęście Wystarczy, że słońce świeci chociażby troszeńkę Że ktoś się uśmiechnie do mnie czy wyciągnie rękę Wystarczy tylko jakiś gest przyjazny, albo dobry znak I całą depresje trafia szlag, kurwa mać [Tekst - Rap Genius Polska]