[Zwrotka 1] Moje "wczoraj" było bez następstw, ale szukało ich długo Więc moje "dziś" budzi się po jedenastej grubo Niewiele zmienia ta pora, bo po raz setny Dziś ma to samo, co wczoraj i co miał dzień przed tym Od najwcześniejszych godzin, po zmrok Wszystkie dni mają problem, jeśli chodzi o wzrok Machnąłbym ręką na wadę nieistotną Zniósłbym astygmatyzm, przeżyłbym krótkowzroczność Ale one łapią ostrość, nawet kiedy w dal patrzą I mają bogatą wiedzę o kolorach, a nawet bogatszą Nie słabnie im wzrok, choć patrzą non-stop Moje dni widzą nieźle, problem w tym, że wąsko Niewielka wada, która Sprawia, że te dni widzą tylko to, na co patrzą akurat I widzą ten mały horyzont z nawet dobrą skalą Lecz bez szans żeby objąć całość [Refren] Z dnia na dzień, żeby wzrok im przywykł Uczę moje dni zmiany perspektywy Bo wciąż wąsko widzą mimo tylu przynęt A tak trudno zwiększyć im horyzont choćby o centymetr Z dnia na dzień, żeby wzrok im przywykł Uczę moje dni zmiany perspektywy I każdemu z nich, co tak pilnie oka strzeże Mówię: patrz trochę szerzej, patrz trochę szerzej [Zwrotka 2] Wcześniej dni nie były często gotowe Ale dziś biorę moje "dziś" na męską rozmowę I mówię mu: wiem, że masz wadę, ale chuj z wadą Przestań tak wypatrywać jutra i spójrz w prawo Spójrz w lewo, gdyby pójść na bok Żeby puls tego wyczuć, co dotychczas było pół-zjawą Ej, nie bądź chłopcem, schowaj tę pogardę Wiem, że kryjesz pod nią strach, przed tym, co jest obce To prosty chwyt – nie próbuj go ze mną Mam już dość tych dni uwikłanych w codzienność Tolerujesz innych? Brawo! Teraz gardź tolerancją, idź dalej, znajdź w sobie ciekawość Może to po ciemnym wczoraj taki kac ci przypadł Ale przestań wszystko wiedzieć, zacznij pytać I nawet bez ambicji, że cokolwiek dostrzeżesz Patrz trochę szerzej, patrz trochę szerzej [Refren] [Tekst - Rap Genius Polska]