To już nie jest noc, ale jeszcze nie ma dnia. Znowu zmieniam bok, szkoda, że mam je tylko dwa. Księżyc wisi w oknie i na złość ziewa raz po raz, ale jest noc jeszcze czas, żeby wreszcie móc wstać. Nie mogę spać - boję się, że coś mi się przyśni. Nie mogę wstać - nie chcę budzić ludzi nocą. Nie mogę spać - w głowie mam za dużo myśli. Nie mogę wstać... Znowu budzę się oświcie, jakaś czwarta rano. I znów czekam z własnym życiem aż wszyscy wstaną. Chcę znów zasnąć, mieć jakieś sny o Tobie, Bo Cię nie ma ze mną, ale jakoś oczy mi się zamknąć nie chcą. Nie mogę spać - boję się, że coś mi się przyśni. Nie mogę wstać - nie chcę budzić ludzi nocą. Nie mogę spać - w głowie mam za dużo myśli. Nie mogę wstać... Nie mam po co... (...) Nie mogę spać - boję się, że coś mi się przyśni. Nie mogę wstać - nie chcę budzić ludzi nocą. Nie mogę spać - w głowie mam za dużo myśli. Nie mogę wstać... Nie mam po co...