Lenzy - Kodeina lyrics

Published

0 84 0

Lenzy - Kodeina lyrics

[Produkcja - Swag Jak Skurwysyn] [Verse 1] Życie jak zawsze serwuje trotyl, chwytaj gromnicę, wysyłam grzmoty Moje żyletki to moja sekwencja słów jak rzesza rozpieprzam stropy Z języka fronda i tak to wygląda, miejskie gałęzie obrosły mi vibe Z ruchem oporu ogarniamy plan, pierdolę Skynet, Connor to ja Zintegrowany ze slangiem brudnym, wieczna agresja, na barkach trumny Multi-komórki dialektu tych ulic nagle mutują na katakumby Zagryzam wargi, może mi żal ich manifestacji, zabierz, weź Chcą bohatera, lecz autokorekta, bo zawija stąd jak papież B Pieprzę, nie chcę w ręce więcej mieć kroplówki z kabla Kodeina pływa w żyłach zawsze jak oślepia highlight Wypolerowałem panoramę tęczówki, pełna świadomość tu o tym potwierdza Dziś na wokandzie mają kroplówki, twierdzę to mocno jak mury z Kremla Segmenty pewne, petarda na procy i, kurwa, iloczas jak zawsze na R Stoję na tarczy, to moje Vibranium dla bohaterów jak Marvel - Deys Łapie za mnie label, czas na magię - skojarz Szeregi Magictown Sound, prestiż ‪#‎Christopher‬_Nolan [Ref.] Lepiej zacznij się opędzać, mogę opętać Za filarami moja Mekka gdzieś musi czekać Mam anagramy, znaki, symbole jak pentagramy Nie ogarniesz tych ekscesów ‪#‎Salvador‬_Dali [Verse 2] Za owczym pędem, każę mu milczeć, to naga prawda, na ustach ćma Szarady metod, by twarde poglądy wyryć jak pismo klinowe na łbach Za moją ceną zostaniesz na pewno, idę z nowiną jak Evangelion Mam fundamenty na swoje sedno, stałe jak pole marsowe w Panteon Wydekorowany w dominację szlak, czuję, że to żarzy wegetację w nas Zostaje niemy, ale tylko jak L.U.C., jeśli haelucynogenny stan Patrzą na zachód, ale to fatum stawia jak żydów przy ścianie płaczu Fala dystansu dodaje mi hartu, żeby hakować dostępy do zamków Wbijam na mixtape, to moja pa**a, żeby cię wkurwiać na inspiracjach Lenzy rozpręża dźwięki na pasmach, tak, że wypiszą wam epitafia Myślę o moim poziomie na frontach, robię tu grindy jak full cab royal Typy po kątach planują se rzeź, ale to tylko komedia jak Roman Lubie jak patrzysz, kiedy nie wiesz już nic... tak Poza Syjonem raczej sypie się gzyms... szlak Ciągle na swingu, ale prosto do gwiazd... brat Na teleskopach w końcu pękają szkła... sprawdź [Tekst i wyjaśnienia na Rap Genius Polska]