Leniwiec - Szlaban graniczny lyrics

Published

0 127 0

Leniwiec - Szlaban graniczny lyrics

Jacek, przyszły inżynier, ma wakacje w Tesco. Na semestr nie wraca, w domu jest ciężko. Krzysiek, filozof, ma czas na przemyślenia. Przy zmywaku chce odnaleźć sens swego istnienia. Jarek, kierowca co jeździ pod krawatem. Nie po to się urodził by jeździć małym Fiatem. Żonę chce sprowadzić bo znalazł mieszkanie Ale żona ma już kogoś i w Polsce zostaje. Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie "Kocham Polskę" ktoś dopisał zalotnie. Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu. Właściwie mógł napisać by ostatni zgasił światło. Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie "Kocham Polskę" ktoś dopisał zalotnie. Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu. Właściwie mógł napisać... spieprzaj dziadu! Cyprian na Cyprze, trzeci rok ma wakacje. W hotelu przy plaży prowadzi animacje. Łukasz pod Łomżą ma 10 hektarów Ale to się nie opłaca, wyjeżdża do Stanów. Nawet Marcin największy brunatny patriota Przysięgał, że zostanie, dziś jest na Antypodach. Kaśka, jej oczy pamiętam z ogólniaka, Tych oczu nie ma w Polsce, są gdzieś na końcu świata. Na szlabanie granicznym tam gdzie orzeł w koronie "Kocham Polskę" ktoś dopisał zalotnie. Zaraz potem wyjechał, nie ma po nim śladu. Właściwie mógł napisać by ostatni zgasił światło. Jacek puka do nieba bram w Dublinie. Krzysiek puka do nieba bram w Berlinie. Jarek puka do nieba bram w Londynie. Cyprian puka do nieba bram na Cyprze. Łukasz puka do nieba bram w Chicago. Marcin puka do nieba bram Canberze. Cyna puka do nieba bram w Norwegii. Kaśka puka do nieba bram sam nie wiem gdzie.