Lema - Autonomia lyrics

Published

0 85 0

Lema - Autonomia lyrics

[1 zwrotka] Kiedy nie daje sobie rady, daje kredyt zaufania Bo mam świadomość ciężaru, który dzień w dzień na mnie spada Rok w rok to samo, wróżą mi że marnie skończę Choć z każdym kolejnym rokiem to wychodzi mi na dobre Najwyższy czas coś w końcu zmienić - odpowiedzialność Chyba dorastam, choć rozsądek mówi że nie warto Nie mów o samoocenie, na scenie nie znaczę nic Nie porównuj mnie do siebie, Ja biorę na plecy krzyż Świat mnie nie zepsuł, zdążył mnie solidnie wkurwić Bogu dziękuję że nie zesłał mi zepsutych kumpli Ludzie są różni i nic na to nie poradzisz Nacisk społeczeństwa sprawia że nie dają sobie rady Nie patrzę za siebie, często patrzę na zegarek Szczęśliwi czasu nie liczą, nie jestem szczęśliwy wcale Nie mam się czego wstydzić, czytaj nie unikam spojrzeń Tych co patrzą na mnie z góry, bo wiedzą co o nich sądzę Idę, ścieżką upadłych po to co należy do mnie Ile razy upadnę, tyle zdołam się podnieść Nie uciekam w alkohol, staram się uciekać przed nim Nie wiem ile jeszcze zdołam utrzymać stalowe nerwy Ciągle na drugim miejscu, nie mogę tego znieść już Mój charakter definiuję ilość pokonanych przeszkód Bushido wskaże drogę, stawiam na własny kodex Każdy dzień przynosi rzeczy, których pojąć nie mogę [2 zwrotka] Kłamię że nie wiem co napisać i czego chce od życia A po raz kolejny przeszłość mam wyrzucić do śmietnika Dałem od siebie za dużo, by teraz nic nie wymagać Chociaż wszyscy chcą mi wmówić że nie mam do tego prawa Wiem ile jeszcze przede mną, więc ciężko jest mi o pewność Że to co nadejdzie jutro, będzie lepsze, niż poprzednio Ten rap dał mi wszystko, nic nie dałem w zamian Świat nie dał mi powodów bym próbował go naprawiać Jedyne czego żałuję to każdej chwili bez niej Jestem na tyle bezczelny, że nadal mam pretensje Sam do siebie, choć czasem wątpię w ich słuszność Mogę utknąć, tu gdzie przekleństwem, jest wiara w ludzkość Kocham Polskę, to proste, jestem dumny z pochodzenia Chociaż są momenty w których powodów do dumy nie mam Mam świadomość, nie ważne ile dam od siebie jeszcze Niestety liczą się wyniki nie szczere intencje Nie pytaj mnie o znaczenie, mój rap to Autonomia Spaliłem białą flagę, nie mam zamiaru się poddać Nie widzę dla siebie miejsca, żeby grać na taką skale Tak jak chcieliby wszyscy, tylko ja nigdy nie chciałem Jestem, po za pogonią, nie dotyczy mnie już wiele spraw Czas pokażę czy zrobiłem dobrze mówiąc sobie pa** I nie ważne co będzie, przyszłość będzie nasza A życie będzie się układać według naszych zasad