Le Neewyedz - Toksyczny Kraków lyrics

Published

0 106 0

Le Neewyedz - Toksyczny Kraków lyrics

[Zwrotka 1] Moje toksyczne miasta w którym całe życie mieszkam Powoduje że zamiast się rozwijać to się staczam Każdy wszystko chce za darmo błędów nikt ci nie wybacza Zabija nas ta zawistna mentalność podła i robacza Podziemia stwarza wciąż pozory że trzyma się razem A gdy nadaży się okazja sprytnie psiknie w oczy gazem Koncerty trochę rapu i na tani koszt najeba Wciąż jedno i tak samo wiec mnie kurwa krew zalewa Smog drapie po gardle i osłania ciało Cuchnące odpadami bloki jak by było mało W nich bezimienne twory więźniowie własnej pracy Obracają systemowy kierat w niedziele sypną coś do tacy taaa To wada żenada dopada typa obłuda na morde tuba Spory zaczyna i rozwiązuje tu wóda A każdy zna każdego A gdy przyjdzie co do czego To już nie zna nikt nikogo Słowo urwanie głowy aby załatwić sprawę pokojowo Nieufanie nastawieni spoglądamy na przyjezdnych wrogo Tak bywa nabywasz nieświadomie wciąż paletę cech Centrum miasta wieczorami to przecież jeden wielki grzech eh Możesz się już nie obudzić gdyż na ostrzu krew pech A mowa rapowa boom bapowa naprawa brawa ale nie w KRK Gdzie jeden na drugiego stale pogardliwie zerka Nie mówimy co myślimy mimo że swoje twierdzimy To przecież jaki cuda że nie ma tu otwartej wojny [Refren] Moje toksyczne miasto W którym nadal żyje Moje toksyczne miasto Które mnie zabije Moje toksyczne miasta wypalam się Toksyczne miasto KRK [Zwrotka 2] Obiecałem sobie że nie będę już tu występował Bo poziom ignorancji wystarczająco mnie zdołował Czego byś nie wyczarował to zaliczasz się do niszy Stolica polskiego undergroundu zamurowana piszczy w ciszy Niby wszędzie widać że to miasto sztukę tworzy Lecz awangardowe treści lecą z hukiem z docenionych loży Przez mentalność te wszystko tu i teraz się należy Nasze produkcje gniją i to na serwerach leży I wydawców parzy legal przecież każdy marzy Je jeśli mówi że nie to w żywe oczy bredzi Tyle sprzecznych na pytania odpowiedzi Toksyny mego miasta zalęgły się we mnie Raz na razem aplikując podtruwanie Zatrzymałeś się na na 90 te dogadywanie Krypto hipokryzją wieje na enklawie Najgorsze z tego syfu fakty mówione świadomie Gdzie wyrachowanie kuje by dopiec danej osobie To nie ironia postacie się w zmowie Gęstwiny śmierci emituje w atmosferę łęg Widok z mego okna aka lodowanych ulic jęk Zatłoczone wielkie świątynie handlowe Gdzie pozbawić chcą swego sumienia ofiary reklamowe Powietrze morowe wyniszczyło pucha zdrowie oraz mowę Już nie kryje się z tym że choruje na nerwice