Lazy Rida Beats - Bragga Doceniam lyrics

Published

0 129 0

Lazy Rida Beats - Bragga Doceniam lyrics

[Zwrotka 1] Teksty to czary mary, fani mówią: "Nie do wiary!" Przez pedofilię w kościołach jestem na "nie do wiary" Wyjdź mi na pole, ja już tylko tu liczę ary Stój ile chcesz i patrz, jak się to siano pali Byłem nie raz na dnie, dziś pewnie to muli pizdę Zamknij mnie w pokoju bez klamek to i tak znajdę wyjście Zażalenia mi napiszcie, ale nie tu Bo jak zacznę wysyłać wam liście to w ramach odwetu Pisze mi melepeta, wszędzie widzę trolle w netach Wpierw dostaniecie mele, na czole zgaszę wam peta A jak jebie na coś, to wiadomo - kontratak A jak mają ze mną beef to ściema - kontrafakt Mieli do mnie strzelać, chyba kurwa z lusterka Prędzej ustrzeliliby sobie Duszka Kacperka Jeśli chodzi o wtopy to je noszę na rękach A na topie jest Świstak, żeby zawijał mi je w te sreberka [Refren] Moje sk**e są wydrążone z podziemia Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać [Zwrotka 2] Nie lecę jako tako, daję tą jakość trackom Mógłbym być skateboarderem, bo daję tą jakość trackom Czuje się jak w CS-ie, latam za paką wiecznie Chcę fanów jak Chada i niech ta paka za mną biegnie To my, Polacy, na tacy, przecież ci daję wnioski Rap to Mistrz Świata na ławie, jak Lukas Podolski Rozmawiam z artystami (z artystami), to coś jak obrazy Ich perfekcyjna kreska, dla mnie to bohomazy Biorę bucha w płuco i czuje, że spełniam sen W świecie, gdzie twój Adam i Ewa to Barbie i Ken Kreślę swoje koła, to wyprawa z którą się zmagam Bo tylko w kółkach adoracji wszystko się zgadza Na pocieszenie Kinder Bueno zanim coś znajdziesz Kamerom powie Buenos dias, nam w Buenos Aires Hejty i fani w Polsce to fifty-fifty, ziom Gram swoje i nie musisz zmówić unbelievable [Refren] Moje sk**e są wydrążone z podziemia Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać [Zwrotka 3] Świat jest chory, ja wiecznie pluje za siebie A jeśli pluje na glebę, to pluję na ciebie Igła w stogu siana - dla mnie to jebany banknot Jak będzie trzeba to wyciągnę ją jebanym okiem stamtąd Twoje pierdolenie dla mnie to bełkot pijaka Kompromitacja taka co najmniej jak sranie w krzakach Moje zwrotki maja lekko potrząsnąć kompas Dla niuni to jak p**no - hejtuje a ogląda Moje życie to szklane szyby dla tych, co wiszą siano mi Jestem Hitlerem, umknęły mi tamte żydy Wiem, że zapewne nie siedzi ci to porównanie Na parę głów, mam te 100 - to porównanie Będę mieć kiedyś syna i alter ego wróżę Bo moje przeciwieństwo będzie Aniołem Stróżem Jestem inni niż wszyscy, skumaj to niedowiarku Tacy pomysłowi, z dziarą "Carpe Diem" na karku [Refren] Moje sk**e są wydrążone z podziemia Jebłem to jebłem i po chuj drążysz temat Twój rap to polityka, bo mi to niewiele zmienia Urodziłem się tylko po to, by Bragga doceniać Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska