[Verse 1:] LAIKIKE1 Ja cie Tymin psuć nie chciałem - powiadamiam Okolica nasza wartko zmienia się na pandemonium Wszyscy coś trupiego maja do opowiadania Nic dziwnego ze poddałeś się tym samym emocjom Proszę państwa, proszę państwa, kapelusze z głów błagam Za mniej niż moment jeden na scenę scena wstąpi (BRAWA) Niechaj będzie więc może tak łaskawa I wyjaśni co myślała zanim przerżnięto ją w dzwonki To taka głupia to ja już nie jestem Głupia to może, ale taka to już nie I skoro raz to już jestem i skoro nie jest mi źle z tem To czemu nie, proszę bardzo, to niech tchnie Błąd, to wina rodzajnika jestem pewny Że gdyby była scenem nie dała by się związać Cóż. Kobieta jest jak balet na dzielni Najpierw naodpierdalasz a ktoś rano musi sprzątać Zgarniam was na winklu na zardzewiałą szuflę Jak nowe prawa rynku jakąś zaśniedziałą kurwę Bez szacunku kompletnie haram na kontener W którym zostawiłem szuflę z o was wspomnieniem, nara Dla sztywnych ekip i ciepłej goudy Zjadłem na tym kurwa zęby zanim wyleciałem z Polski I jak spirol topił plastik, Pezet dawał taki Hip Hop Że go czuły wasze matki rodząc po was łożysko Dziś, daje pop, co mnie boli przez wers wcześniej Wtedy miałbyś problem mówiąc, że da dupy jak Jędker Dla wczutych ekip sreber nad ranem Jeśli chciałeś wkurwić rewir wystarczyło ruszyć ścianę Jak spierdalałem z puszką Eldo mówił mi o yardach W taki sposób, że przy psach się bujałem jak małpa Dziś Eldo się rozwinął, ale na swój temat strasznie Wyszło, że ten Płock cie rozjebał na zawsze Dla luźnych ekip proszku i wiader Zawsze miałem flachę jak wjeżdżałem ze zjazdem na chatę Jak szły pierwsze poty, Gural wjeżdżał jak znalazł Skurwysynu on naprawdę był dobry jak na nas Dziś Gural robi gówno i dziś niestety dosłownie Każdy kto celuje w dzieci gównem ma kurwa problem