LA - Dub Pod Napięciem lyrics

Published

0 83 0

LA - Dub Pod Napięciem lyrics

[Zwrotka 1] Zaczynam jak ostatnio, zaczynam na luzie Nie będzie tu przekleństw ani strzałów w buzię Nie będzie kiji do bejsbola ani lasek dynamitu W centrum miasta w godzinach szczytu Usiądź wygodnie w fotelu ze skrętem Ja tymczasem wyrzucę przynętę Wypuszczę w powietrze muzykę jak świerszcze Na dachach bloków ją umieszczę Uniosę nad kamienicami, nawet ulicami Ogarniesz okolicę i nad dzielnicami Całe miasto, miasta, wolne od smogu Korka w skwarze i hałasie samochodu Suk na chodnikach ubranych tak, że nie widzisz gdzie idziesz Mało mnie nie miniesz Pozbądź się zegarka, możesz mi zaufać Teraz słyszysz mnie w głośniku ale nie musisz słuchać Nad wielką wodą przepłyniesz w atmosferze Jak fale dźwięku rozmyte w eterze [Przejście] Wszysto czego chcę to krótka chwila spokoju Nie wkurwiaj mnie nawet i nie psuj nastroju Tylko nie teraz kiedy właśnie mam relaks Nie rozumiem co do mnie mówisz, musisz mówić bez... [Refren] Bez napięć [x8] [Zwrotka 2] Ej, zaczekaj moment, przełączę slajd Za adapterami DJ B-Side Już jest nas teraz trzech w wagonie To ty, on, ja przy mikrofonie Mam propozycję, której nie pominiesz Teraz pojedziesz z nami, nie popłyniesz Słyszysz mój głos prosto z megafonu Twoja kolej jest podstawiona z szóstego peronu A pociąg pełen obcych agentów Jesteśmy pasażerami bez dokumentów Gęsty dym zapełnia nasz przedział Zasuń szybę żeby nikt się nie dowiedział Podróżujemy w nielegalnym stanie Zbijam kolejne punkty na planie Batat przy filtrze ma gorzki smak Superexpres, leczę się jak zdechły flak To znak, powinieneś przygasić skręta Złapa-ła-ła-ła rybę przynęta [Przejście] Wszysto czego chcę to krótka chwila spokoju Nie wkurwiaj mnie nawet i nie psuj nastroju Tylko nie teraz kiedy właśnie mam relaks Nie rozumiem co do mnie mówisz, musisz mówić bez... [Refren] Bez napięć [x8] [Zwrotka 3] Czas na głęboki wdech powietrza Niech dojdzie jak najdalej do wnętrza Bez spięć, napięć, mamy luz w sobie Nie bujamy się z tym kto ma burdel w głowie Nawet kiedy każdy dzień kopie cię twardo Dla miłych chwil te gorsze przeżyć warto Zapomnij o ulicach i całym tym syfie Zanim to co kochasz do końca się wysypie Ze środka