W cieniu fale reflektorów Nie ujawnią czynów Mieszkam pod showbiznesu mostem Wiem już mimo protektorów obrałem Daleki azymut OTo ktęta ścieżka której nie wciąga się nosem Gremium dyrek torów poprzez słupki Wyników zmienia sztuki wymóg Wszystko polane tortexowym sosem Wielu szmalem animowanych mimów Mówi mi bym ugiął się i ruszył skosem A więc przede mną rozdroże I skutki zagmatwane 2 metry Pod ulicami pachnącymi komercji omamem Puchnącymi palcami tworzę tunel ucieczki przed spamem Widzę ludzkie mózgi sine jak morze Wyprane niezawodnie odwirowane W hipokryzji zamęt Na kolorowych kapitalizmu sznurkach Jak majtki powywieszane Jak kartofle w mundurkach Skonsumowane Oto kolejny system co Sztukę uczynił popytu chłamem Dzidę i bombę zamienił Na billbord i baner... Oto kolejny system który bez litości Zgrabnie kradnie Tożsamość i osobowości