Kuba Knap - Miasto lyrics

Published

0 158 0

Kuba Knap - Miasto lyrics

[Zwrotka 1: Kuba Knap] Pilnuję tego, co we mnie szczere To nasze najlepsze dni, a ja chce se żyć A nie gdzieś na tej samej ławce pić Jeszcze bez wiedzy gdzie zdechnę Dziś zbyt we mnie tętni krew We łbie patenty świe-tne Tnę powierzchnię, choćbym się chwiał, jak [?] Zapal zdrówko wieczne Nie jestem turbo menciem A zwykłym Knapem, ale jak DGE znam szyfry Bo jestem bystrym draniem Nic nie straszne mi, idę w dobrej wierze A liczy się styl wygranej Weed palę, nie w nadmiarze Mi starcza stale, jakimś cudem daję radę Jak hajsu se przytulę w trasę jadę Nie pod garniturem, bo znam amplitudę Żyję każdym dniem, wdycham dym z podwórek A lata praktyk, jako syn marnotrawny Chcę obrócić w nauki bez prania czapki, men Na ten moment nie wiem nic, ale czuję Że chcę żyć wśród tych ludzi I tych podwórek, myk [Refren: Kuba Knap](x2) Bo miasto daje inspiracje, ta, że aż miło patrzeć Stan dziwny, jak nieważkość, ou, to mi daje miasto [Zwrotka 2: Kuba Knap] Joł, walka o duszę trwa wśród graczy Więc chcę mocniej walczyć Silny, zdrowy i jak pięknie tańczy Serce bije jak dzwon, nie wracam na tarczy Ty, nie ma szans bym odszedł Tak po prostu, wierzę mocniej Chcę się podnieś, wciąż wietrzę podstęp wśród banknotów Głąbów zwijam z tropu Prowadzę mądre owce do przodu Idę na luzie, nie będę freestylowcem roku Ale rozumiem, odsuwam się od świata pokus W każdym kroku serce rośnie Dla żadnej z osób nie jestem bożkiem Jestem Kuba Knap i się nie wczuwam Napierdalam sążnie polski rap i nie mam gula [Refren: Kuba Knap](x2) [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]