Oczy zawiązane, ręce skrępowane Jestem wolny, wolny jak wiatr Mózg wydrenowany, dysk wykasowany Jestem wielki, wielki jak Bóg Lewa ręka wita, prawa ręka żegna Pluję w twarz i padam do nóg Cisza mnie ogłusza, hałas uspokaja Uszy krzyczą a usta jak grób Martwy jak czas, martwy jak głaz Martwy jak czas, który upłynął Martwy jak czas, martwy jak głaz Martwy jak czas, który przeminął Milion oczu patrzy, milion uszy słyszy Pustka krzyczy, warczy wrogi tłum Chaos jest schronieniem, bezwład jest ucieczką Milion nóg wybija obcy rytm Milczą Ci co mówią, myślą Ci co milczą Głowa trzeszczy, spokój spłynął z gwiazd Chaos uspokaja, krew spływa po rękach Światło zgasło, umarł martwy czas Martwy jak czas, martwy jak głaz Martwy jak czas, który upłynął Martwy jak czas, martwy jak głaz Martwy jak czas, który przeminął Martwy jak czas, martwy jak głaz Martwy jak czas, który upłynął Martwy jak czas, martwy jak głaz Martwy jak czas, który przeminął