Egoizm spływa mi po rękach Nie chce się przyznać że to krew Od zawszę mamy brudne serca Od zawszę mamy w oczach gniew I jeszcze tyle ile zostało mi do końca życia Nie będę szedł przez tłum skoro dane jest mi się przepychać Swoisty szogun Zwolnij znowu Tyle twarzy Już postradałem rozum Postradałem rozum już (wooah) Już postradałem rozum Tylu ludzi w tym tłumie A ja nic nie rozumiem Ciągle tylko się gubię Gubię Gubię I gubię Socjologia tłumu nie uwzględnia jednostki Sam skupiam się na ekspresji emocji Nie chodzę wieczorami po centrach miast Tam nigdy nie czuje się wolności Te rozmyte twarze Pozbawione marzeń Każdy żyje chyba w innym wymiarze Sam satyry piszę o sobie A dla nich chodzę w masce jak błazen Wylogowany ze społeczeństwa Jestem jeden krok od szaleństwa Egoizm spływa mi po rękach Nie chce się przyznać że to krew Od zawszę mamy wielkie serce Adidas zrzuca na twarz mą cień I jeszcze tyle ile zostało mi do końca życia To będę tlić tą nadzieje w limbicznych zapalniczkach Swoisty szogun Zwolnij znowu Tyle słów Już postradałem rozum Postradałem rozum już (wooah) Już postradałem rozum Tylu ludzi w tym tłumie A ja się odnaleźć nie umiem Ciągle tylko się gubię Gubię Gubię I gubię Cyrkulację powietrza od myśli mokną Neony ulic naświetlają samotność Robię niewielkie kroki w białych najach Przepychając się przez ludzi jak w Tokio Te rozmyte twarze pozbawione marzeń Co noc topią duszę w zatrutym wywarze Sam satyry piszę o sobie A dla nich chodzę w masce jak błazen Wylogowany ze społeczeństwa Te ulicy grożą utratą jestestwa Ale czy to już pora się żegnać Czy pora się żegnać?